Zwrot butelek po napojach jest coraz większym problemem. Sprzedawcy nie chcą ich przyjmować, a tymczasem klienci chcą odzyskać zapłaconą kaucję. Na wielu szklanych butelkach znajduje się napis "butelka bezzwrotna", a w takim wypadku sklep nie musi jej przyjmować. - To po co sprzedają napoje w szklanych butelkach, skoro ich później nie przyjmują? Coraz więcej osób skarży się, że nie ma co robić z butelkami, których nikt nie chce - dziwi się wadowiczanka. I przypomina, że jeszcze w latach 90. każdą szklaną butelkę można było bez problemu oddać w sklepie. Mało tego - w miastach znajdowały się nawet skupy butelek. Czasy się jednak zmieniają. Okazuje się, że teraz producentom napojów nie opłaca się przyjmować butelek z powrotem. To dla nich dodatkowy koszt w postaci konieczności odpowiedniej dezynfekcji takiej butelki. Koszt butelki wliczają więc w cenę napoju, a później... najlepiej wyrzucić ją do śmietnika lub do specjalnego pojemnika z surowcami wtórnymi. Szkło trafi do huty szkła, w której wyprodukowane zostaną nowe butelki. Jak informuje firma "Recykling Centrum" z Jarosławia, zajmująca się pozyskiwaniem szklanych odpadów na potrzeby hut - obecnie wyprodukowanie nowej butelki jest prostsze (i tańsze!) niż zbieranie, przewożenie i mycie używanej butelki. Nic więc dziwnego, że coraz więcej napojów w opakowaniach szklanych ma na etykiecie napis "butelka bezzwrotna". W takim wypadku sprzedawca nie ma obowiązku jej przyjmowania. Natomiast, zgodnie z ustawą "o opakowaniach i odpadach opakowaniowych", sklep ma obowiązek przyjąć butelki zwrotne. Tylko wówczas, gdy zostały one zakupione w danym sklepie. Najlepiej posiadać paragon zakupu. Wówczas należy się zwrot kaucji. Butelkę zwrotną spokojnie można także oddać sprzedawcy "na zamianę", gdy kupujemy ten sam napój. Wówczas kaucja nie jest zwracana. - Sęk w tym, że w sklepach coraz więcej jest butelek bezzwrotnych. Nie mam z nimi co robić - mówi wadowiczanka. - A wyrzucić żal... GM