Pikanterii sprawie dodaje fakt, że zapowiadane na czwartek zebranie Rady Programowej, które miało być poświęcone scenariuszowi przyszłej wystawy, zostało odwołane. Andrzej Wajda, którego zdaniem "z punktu widzenia Warszawy Muzeum PRL-u jest tylko dodatkiem", zaproponował, by radni zwrócili się z wnioskiem do Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa, o powołanie nowej, samodzielnej placówki o tej samej nazwie i zakresie działania. Podkreśla także, że Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, zobowiązał się w przypadku powołania przez miasto takiej instytucji nadal finansować jej istnienie i zapewni 700 tys. zł, mimo że będzie to instytucja miejska. Kraków na swoje barki wziąłby tylko remont. Radni z Komisji Kultury podjęli we wtorek uchwałę w sprawie wniosku do prezydenta Majchrowskiego o "powołanie w porozumieniu z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego samodzielnej instytucji kultury - Muzeum PRL-u". Zaskoczony całą sytuacją jest historyk, prof. Andrzej Paczkowski, członek Rady Programowej Muzeum. - Dyskutowaliśmy kilka wersji scenariusza, ale na ostatnim posiedzeniu Rady doszliśmy - jak mi się zdawało - do porozumienia w tej sprawie. Propozycja nam się podobała. Tym bardziej nie rozumiem wspomnianych sugestii. Co więcej, to dość nielojalne wobec nas, by szefowa Rady Programowej bez naszej wiedzy załatwiała sprawy muzeum - mówi profesor. Więcej o tej sprawie dziś na łamach "Dziennika Polskiego".