Tak sugerują mieszkańcy os. Krze, którzy twierdzą nawet, że Adam Adamczyk przesądził już o losach przychodni, bo chce sprzedać nieruchomość. - O tym, co stanie się z tym budynkiem zdecyduje Rada Miasta, a ja tylko z pokorą wypełnię jej wolę - zapewnia burmistrz. Tyle tylko, że to on na październikowym posiedzeniu komisji rewizyjnej zaproponował, że budynek przychodni trzeba zbyć. - Na ostatnim zebraniu z mieszkańcami burmistrz twierdził, że nie chce tej nieruchomości sprzedać i powtarza to od lat, ale my od dwóch lat wiemy, że jest inaczej - denerwują się mieszkańcy os. Krze w Trzebini. Ich zdaniem sprawa jest przesądzona, bo burmistrz od początku chciał wystawić gminną nieruchomość na przetarg, a stanowisko, które zajął w tej sprawie na posiedzeniu komisji rewizyjnej tylko to potwierdza. - Burmistrz przyznał, że jest za sprzedażą tego budynku. Zapewnił mnie jednak, że nie zostawi mieszkańców bez podstawowej opieki zdrowotnej, a na osiedlu nadal będzie przyjmować przynajmniej dwóch lekarzy pierwszego kontaktu. Deklarował, że sam znajdzie dla nich lokum - mówi radny Stanisław Starczynowski, który kieruje komisją ochrony zdrowia. Informacja, którą przekazał mieszkańcom wywołała mieszane uczucia. Część osób jest zadowolona z takiego rozwiązania. Inni sugerują, że gdy dojdzie do sprzedaży budynku, w którym mieści się przychodnia, nikt już nie będzie pamiętał o składanych wcześniej obietnicach. Dlatego nie zgadzają się na sprzedaż. Lepszym rozwiązaniem byłoby ich zdaniem wydzierżawienie nieruchomości np. Marii Pabis z Chrzanowa, która chce uruchomić tutaj zakład opiekuńczo-leczniczy. - Burmistrz nie jest przecież Alfą i Omegą. Nie może o takich rzeczach sam decydować. Od czego jest Rada Miasta? - pyta starsza kobieta, która mieszka na os. Krze. I rzeczywiście, zgodnie z przepisami, burmistrz nie jest władny, by zdecydować o sprzedaży nieruchomości gminnej sam. Ostateczny głos należy do radnych. Zanim projekt uchwały w tej sprawie trafi jednak na sesję, radni muszą go przedyskutować na poszczególnych komisjach. Niewykluczone, że niektóre z nich, m.in. komisja zdrowia, zajmą się tym tematem jeszcze w tym miesiącu. - Jeżeli w ogóle zostanie przygotowany projekt uchwały w tej sprawie, to moim zdaniem trafi na sesję nie wcześniej niż na wiosnę. Komisja ochrony zdrowia nie jest za sprzedażą budynku. Wolelibyśmy dzierżawę, chyba że gmina rzeczywiście zapewni mieszkańcom opiekę lekarzy pierwszego kontaktu na miejscu. Tak czy inaczej o losach budynku zdecydują wszyscy radni, którzy mogą nas przegłosować. Takie są uroki demokracji - podkreśla Starczynowski. LIZ