Pieniądze zostały zamrożone na koncie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Rząd skreślając inwestycję z budżetu państwa w prosty sposób pozbył się drogiego problemu i właśnie na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przerzucił obowiązek budowy zbiornika. Ministrowie zapomnieli jednak, że wygasła ustawa pozwalająca finansować budowę. Teraz w pośpiechu posłowie pracują nad nowymi przepisami, a wykonawcy inwestycji nie dostają ani złotówki za pracę. - Faktury są wstrzymane. Ich wystawianie jest odsuwane przez nas maksymalne, ale cierpliwość wykonawców może się wkrótce skończyć - mówi Jerzy Grela odpowiedzialny za budowę zbiornika. Już teraz brakuje 30 milionów złotych. Z powodu braku pieniędzy doszło nawet do absurdalnej sytuacji, w której narastające długi musiały zostać opłacone z prywatnych pieniędzy budowniczych zapory.