Fragmenty jej ciała znajdowano w różnych punktach miasta. Po dokładnych badaniach ustalono, na co chorowała. Władze szpitali są zaskoczone zakresem poszukiwań - dowiedział się reporter radia RMF FM. Prowadzący sprawę prokurator w specjalnym pismie prosi władze szpitali o ustalenie wszystkich kobiet, które w ciągu 15 lat miały przeprowadzone konkretne zabiegi ginekologiczne. Początkowo poszukiwano informacji o zamordowanej kobiecie tylko w Krakowie. Teraz rozszerzono je na całą Polskę. Wytypowali ponad 600 szpitali - Posiadamy obecnie bardziej szczegółowe informacje, dlatego też mamy wytypowanych ponad 600 szpitali, w których można było w Polsce wykonać tego rodzaju specjalistyczną kobiecą operację. Do tych szpitali w prokuratura wystąpiła z zapytaniem - podkreśla w rozmowie z reporterem radia RMF FM prokurator Bogusława Marcinkowska. W piśmie, do którego udało się dotrzeć reporterom radia RMF FM, prowadzący sprawę prokurator stwierdza, że sprawa ma charakter pilny, a to oznacza kompleksową weryfikację tysięcy kartotek w setkach szpitali w Polsce. Zwłoki ofiary zostały poćwiartowane Kobieta o nieustalonej dotąd tożsamości zginęła w 2005 roku od ciosu w klatkę piersiową. Jej zwłoki zostały poćwiartowane i rozrzucone w różnych miejscach Krakowa. Korpus znaleziono w grudniu 2005 r. przy ul. Na Wrzosach w okolicach Parku Jerzmanowskich, głowę - w lutym 2006 w rejonie fortu Bodzów. Prokuratura przez rok badała sprawę zabójstwa i umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawcy. Półtora roku później śledztwo zostało podjęte na nowo. Powodem były nowe informacje, uzyskane w sprawie. Sprawa pod lupą Archiwum X Na początku 2009 roku materiał zebrany, m.in. przy pomocy policjantów z tzw. Archiwum X małopolskiej policji, badającego najtrudniejsze sprawy kryminalne, pozwolił na przedstawienie zarzutów 47-letniemu Zbigniewowi N. Mężczyzna od dłuższego czasu odbywał karę pozbawienia wolności. Jak podawała wówczas prokuratura, podejrzany nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym. Tożsamość ofiary nadal nie jest znana Funkcjonariuszom nie udało się jak dotąd ustalić tożsamości ofiary. Na podstawie znalezionej czaszki wykonana została rekonstrukcja twarzy kobiety. Ofiara miała około 50 lat, ok. 160 cm wzrostu, ciemne włosy i widoczne na twarzy defekty - m.in. złamany nos. Policjanci z Archiwum X ustalili, że ofiara prawdopodobnie była narodowości ukraińskiej lub rosyjskiej i nie miała w Polsce rodziny. Po opublikowaniu w sierpniu 2008 roku wizerunku zrekonstruowanej twarzy kobiety nie zgłosił się nikt, kto pomógłby w ustaleniu jej tożsamości. Zobacz archiwalny materiał "Interwencji"