W czwartkowy wieczór zawodnicy wyruszą na trasę widowiskowego prologu ulicami miasta, natomiast piątek to około 100 km trudnych technicznie odcinków specjalnych. Sławek z Krzyśkiem po serii mniej udanych startów mają nadzieję, iż tym razem szczęście się do nich uśmiechnie i będą mogli pozdrowić swoich kibiców z rampy z napisem META. - Cieszę się niezmiernie, że dzięki wsparciu sponsorów będę mógł wraz z bratem wystąpić na Dolnośląskim. Nasze Clio zostało odbudowane po rajdzie Rzeszowskim, wprowadziliśmy też kilka modyfikacji. Liczę, że okaże się bezawaryjne - mówi Sławek Kurdyś. - Rajd zapowiada się ciekawie, trasy Dolnośląskiego to klasyczne próby, na których bywałem jako kibic pod koniec lat 90 tych i zawsze robiły na mnie duże wrażenie. Kluczową sprawą będzie sporządzenie odpowiedniego opisu. Po raz kolejny nie nastawiamy się na walkę. Zaliczenie 100 km oesowych to priorytet. Za dużo w tym roku niepowodzeń, debiutancki sezon nie przebiega po naszej myśli dlatego końcówkę zamierzam wykorzystać w 100 procentach - dodaje kierowca.