Na początku uroczystości minutą ciszy uczczono pamięć zmarłej w poniedziałek Ireny Sendler, działaczki społecznej, która ocaliła z holokaustu ok. 2,5 tys. żydowskich dzieci. Nagroda Orłów Karskiego ma charakter honorowy, nie towarzyszy jej gratyfikacja finansowa. Bp Pieronek otrzymał statuetkę Orła. Wręczyli ją prezes Towarzystwa Jana Karskiego Kazimierz Pawełek i prezes Międzynarodowego Towarzystwa Yad Vashem Eli Zborowski. Podczas uroczystości Eli Zborowski przypomniał, że Jan Karski jako naoczny świadek hitlerowskiej zbrodni na Żydach apelował do świata Zachodu o działanie, by ich ocalić. - On nie ratował żadnego konkretnego Żyda. On chciał uratować ich wszystkich - mówił Eli Zborowski. - Świat pozostał obojętny. Można by powiedzieć: "Misja Karskiego poniosła klęskę". Nie. Ta misja stała się wielkim moralnym triumfem ludzkości, podczas gdy haniebnie zawiodły jej instytucje publiczne - podkreślił. - Uważamy, że tacy ludzie jak Jan Karski są bezcenni dla ludzkości.(...) Chcielibyśmy, aby Polacy zrozumieli wielkość Jana Karskiego, a nade wszystko, aby w nią uwierzyli. Aby w stosunkach z Żydami kierowali się wskazaniami prawdziwej moralnej busoli, a nie, jak bywa często, wymogami okazjonalnej propagandy, by umieli odróżniać jedno od drugiego. Człowiekiem, który to potrafi jak mało kto, jest dzisiejszy laureat nagrody Orła Jana Karskiego ks. prof. bp Tadeusz Pieronek - ocenił Zborowski. Bp Pieronek mówił, że nagroda Orła Karskiego jest dla niego niezasłużonym i niespodziewanym wyróżnieniem. Laureat podkreślił, że Karski był człowiekiem wyjątkowo szlachetnym, który miał idealną wizję służby krajowi i wartościom uniwersalnym takim jak prawda, sprawiedliwość, wierności i troska o każdego człowieka. - Ówczesny świat nie dorósł do wrażliwości Jana Karskiego na szerzące się zło i nie potrafił lub nawet nie chciał mu się przeciwstawić - powiedział bp Pieronek. - Z tej osobowości trzeba nam czerpać dziś, kiedy nie tylko w Polsce i w wielu krajach świata, w tym w UE odradza się nazizm i antysemityzm" - mówił laureat. Zaznaczył, że mieszkając w czasie II wojny światowej w cieniu Auschwitz, kilkanaście kilometrów od obozu, był jako dziecko świadkiem pogardy dla ludzkiego życia. - Ale niestety i dzisiaj jestem świadkiem zniesławiania człowieka przez różne fanatyzmy - powiedział bp Pieronek.