Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że w sobotę na stadionie w Radłowie sympatycy Unii Tarnów zorganizowali turniej kibicowski w piłkę nożną. Impreza nie miała charakteru masowego, nie została więc zgłoszona żadnym służbom. Radłów: Atak pseudokibiców, nowe ustalenia - Około 9.30 na stadion wbiegła grupa zamaskowanych osób - opowiada Interii prokurator Sienicki. W ruch poszły race, drewniane kije, maczety. Osoby, które wtargnęły na stadion, są powiązane z pseudokibicami Zagłębia Sosnowiec i BKS-u Bielsko-Biała. - Na miejsce została wezwana policja i pogotowie ratunkowe. Zdarzenie było bardzo dynamiczne i trwało kilka minut. Kiedy się zakończyło, okazało się, że na murawie stadionu leży ranny mężczyzna. Reanimacja trwała godzinę. Niestety nie udało się uratować poszkodowanego - wyjaśnia prokurator. Wiadomo, że zmarły był związany ze środowiskiem kibicowskim i sympatyzował z BKS Bielsko-Biała. To on wraz ze swoimi kompanami napadł na osoby znajdujące się na stadionie. Do Radłowa przyjechali oni kilkoma busami i samochodami osobowymi. Ciało 40-letniego mężczyzny zidentyfikowała jedna z bliskich osób. - Obecnie nie mamy żadnych informacji, aby w wyniku bójki ktoś jeszcze został ranny - wyjaśnia prokurator Sienicki. Starcie pseudokibiców. Ruch prokuratury Obecnie Prokuratura Rejonowa w Tarnowie prowadzi postępowanie przygotowawcze. Śledczy prowadzą czynności pod kątem artykułu 254 kodeksu karnego. Chodzi o udział w zbiegowisku, w którym dopuszcza się "gwałtownego zamachu na osobę lub mienie". Maksymalny wymiar kary z tego artykułu wynosi pięć lat. - To jest jednak bardzo wstępny etap postępowania, a kwalifikacja może ulec zmianie - wyjaśnia prokurator Sienicki. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!