Pieniądze z podatku dochodowego od osób fizycznych trafiają w około 40 proc. do budżetu gminy, w której dana osoba mieszka. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy zainteresowana osoba zadeklaruje w urzędzie skarbowym swoje miejsce zamieszkania (i odprowadzania podatków). O te właśnie pieniądze postanowiły upomnieć się brzeźnickie władze. - Zrobiliśmy analizę i zauważyliśmy, że w naszej położonej w sąsiedztwie aglomeracji krakowskiej gminie, budowanych jest coraz więcej domów, a inwestorami są mieszkańcy Krakowa. W szczególności dotyczy to Bęczyna, Kopytówki, Marcyporęby i Sosnowic. Dostrzegamy tendencję, że wiele rodzin wybudowało u nas domy, mieszkają w nich, natomiast ich członkowie zameldowani są nadal w Krakowie, gdzie pracują, mają też mieszkania i rozliczają się z tamtejszym urzędem skarbowym - mówi wójt Brzeźnicy Bogusław Antos. Podatki płacone przez wielu nowych mieszkańców gminy Brzeźnica nie wpływają zatem do kasy Brzeźnicy. Przyjmując, że średnie wynagrodzenie wynosi ok. 3 tys. zł, to z tej kwoty w skali roku ok. 1 tys. zł podatków trafia do kasy gminy. - W dłuższej perspektywie to są zatem spore pieniądze. Gmina mogłaby je przeznaczyć choćby na zintensyfikowanie remontów dróg - mówi wójt. Brzeźnickie władze prowadzą właśnie akcję, mającą na celu zachęcenie nowych mieszkańców do rozliczania się z Urzędem Skarbowym w Wadowicach. Informacja pojawiła się na stronie internetowej urzędu gminy. Kampanię informacyjną prowadzą również sołtysi. Wójt twierdzi, że jego inicjatywa spotyka się z pozytywnym odbiorem ze strony mieszkańców. - Wiele osób mówi mi, że nie ma sprawy i że nawet nie wiedzieli, co dokładnie dzieje się z płaconymi przez nich podatkami - mówi Bogusław Antos. GM Czytaj więcej w dzisiejszym "Dzienniku Polskim": Nowa praca w strefie Wizja przyszłego muzeum Zmienią plan zagospodarowania FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");