Ptaki nie bały się ludzi, chodziły między autobusami. Pracownicy MPK zaczęli je dokarmiać. W końcu jeden z nich wyruszył w podróż, drugi jednak z zajezdni się nie ruszył. Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami ocenili, że to prawdopodobnie młodziutki ptak z tegorocznego lęgu, który nie zdążył nabrać sił przed odlotem do Afryki. Teraz w wolierze spędza czas z bażantami. Gdy się ochłodzi, prawdopodobnie przewieziony zostanie do pogotowia leśnego w Mikołowie, gdzie każdego roku trafia dużo bocianów, którym nie udało się odlecieć. W Mikołowie-Kamionce (woj. śląskie) od 19 lat leśnik Jacek Wąsiński ratuje życie dzikim zwierzętom. Leśne Pogotowie to jedna z pierwszych i największych placówek tego typu w Polsce.