Zdaniem gościa Programu I Polskiego Radia, taką właśnie rolę pełni ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach. Jak podkreślał Piotr van der Coghen, jej zapisy, choć krytykowane przez właścicieli nartostrad, są racjonalne i dostosowane do warunków tras narciarskich w polskich górach. Ustawa określa między innymi, ile miejsca muszą mieć narciarze na stoku. Przewiduje normy - 200 metrów kwadratowych na narciarza na trasie łatwej, 300 na trudnej i 400 na bardzo trudnej. Piotr van der Coghen argumentował, że wiele wypadków na polskich stokach wynika z faktu, że jeździ tam zbyt wielu narciarzy, którzy na siebie wpadają. Zwrócił uwagę, że nie można porównywać przepisów, obowiązujących w polskich górach do tych, które funkcjonują na przykład w Alpach, bo tam stoki są dużo rozleglejsze i panują zupełnie inne warunki do jazdy na nartach.