Ostatnio miasto zaproponowało bilet jednorazowy w cenie 2,8 zł (30 groszy więcej niż obecnie). Wysondowaliśmy, że radni nie są na razie przekonani do takiego wzrostu ceny. Częściej można usłyszeć o kwocie 2,6 zł. - Jeżeli już miałoby dojść do podwyżki, to powinna ona obejmować, tylko inflację. Gdyby tak się stało, cenę biletu jednorazowego można byłoby podwyższyć o 10 groszy do 2,6 zł. Nie wiem jednak, czy radni naszego klubu w ogóle poprą jakiekolwiek podwyżki - mówi radny Mirosław Gilarski z PiS. - Wiadomo, że jak nie ma w kasie pieniędzy, to najłatwiej podwyższać ceny. W otoczeniu prezydenta Krakowa nie brakuje jednak mądrych głów, które powinny wymyślić jakieś inne rozwiązanie - dodaje. Są również sygnały od mieszkańców, którzy przypominają, że polityka transportowa miasta ma polegać na zachęcaniu ludzi do przesiadania się z samochodów do tramwajów i autobusów. - Jak miasto chce to zrobić, podnosząc ceny biletów? - zadaje pytanie pan Wacław, który zadzwonił do "Dziennika Polskiego" w tej sprawie. Ten aspekt podnoszą również radni. - Gdy otrzymamy projekt uchwały w sprawie zmian taryfy biletowej, to się do niej odniesiemy. Miasto, podnosząc ceny biletów, chce zwiększyć wpływy do miejskiej kasy. Jeżeli jednak będą one za drogie, to może skończyć się tym, że mieszkańcy zaczną częściej korzystać z samochodów i skutek będzie inny niż planowany - uważa Dominik Jaśkowiec z PO. - Podstawową kwestią są proponowane ceny biletów długoterminowych, które są za wysokie. Powinny być one tańsze, aby w ten sposób zachęcać do korzystania z komunikacji zbiorowej - dodaje. - Każdy musi się zastanowić, czy lepszą promocją komunikacji zbiorowej będzie obszerna oferta przewozów z niewielką podwyżką cen biletów, czy też drastyczne ograniczenie przewozów kosztem zachowania cen - mówi Joanna Niedziałkowska, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Przekonuje, że modyfikacja taryfy jest konieczna, bowiem w budżecie na komunikację brakuje 30 mln zł. Jeżeli nie znajdą się pieniądze na załatanie dziury w budżecie, to ZIKiT nie widzi innego rozwiązania, jak ograniczenie oferty przewozów. Oszacowano natomiast, że dzięki zaproponowanemu projektowi modyfikacji taryfy przychody roczne ze sprzedaży biletów wzrosną łącznie o ok. 18 mln zł (8 proc.). Jest to druga tego typu oferta zmian przedstawiona w ostatnim czasie. Poprzednia koncepcja została mocno skrytykowana przez radnych. W obecnej propozycji główne założenia reformy taryfy zostały zachowane. Nowością jest pozostawienie biletu jednoprzejazdowego, ale w cenie 2,80 zł (wzrost o 12 proc.). Dodatkowo byłby bilet 30-minutowy w tej samej cenie. Oznacza to, że pasażer, który skorzysta z tego biletu, będzie mógł wybrać przed kupnem, czy chce przejechać długi odcinek jedną linią, czy chce skorzystać z jego właściwości czasowych. Zostałyby tylko bilety tygodniowe, a zlikwidowana byłaby wersja ważna od poniedziałku do piątku. O kilka procent miałyby być podwyższone ceny biletów okresowych. W nowej ofercie zrezygnowano także z tzw. biletów ostatniej szansy (BOS), dostępnych tylko u prowadzących pojazdy. W ich miejsce zasugerowano nowe rozwiązanie: kierowca i motorniczy w swojej ofercie będą mieli tylko i wyłącznie bilety godzinne. Projekt zmian cen biletów za dwa tygodnie ma trafić pod obrady Rady Miasta Krakowa. TYM piotr.tymczak@dziennik.krakow.pl Proponowany cennik: Jednorazowy - 2,8 zł Grupowy do 20 osób - 28 zł 15-minutowy - 2 zł 30-minutowy - 2,8 zł 60-minutowy - 3,6 zł 90-minutowy - 5,2 zł 24-godzinny - 12 zł 48-godzinny - 20 zł 72-godzinny - 28 zł 7-dniowy - 38 zł Weekendowy rodzinny - 12 zł Miesięczny imienny na 1 linię - 48 zł Miesięczny imienny na 2 linie - 67 zł Sieciowy imienny - 94 zł Sieciowy na okaziciela - 152 zł Semestralny studencki (imienny) - 184 zł Emeryta i rencisty (roczny imienny) - 120 zł Czytaj więcej w Dzienniku Polskim: Lustracyjne kłopoty Doradcy dla rolników Starcie zarządów