Taki obowiązek na zarządcę - oddział krakowski Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - nakłada "Ustawa prawo o ochronie środowiska" oraz przyjęty w zeszłym roku przez Sejmik Województwa Małopolskiego "Program ochrony środowiska przed hałasem do 2013 r.". Mówi o tym również dyrektywa unijna dotycząca hałasu w środowisku. Zgodnie z tymi aktami, zarządca drogi ma obowiązek wykonania ekranów do 2013 r. Jednak za nie wywiązanie się z niego nie grożą żadne sankcje. W kwietniu w sprawie budowy ekranów odbyło się spotkanie w Liszkach. Wydawało się wtedy, że wszystkie strony się porozumiały. Z inicjatywy Elżbiety Burtan, wójt Zabierzowa, wszystkie cztery jednostki: gminy Liszki, Zabierzów, województwo oraz inwestor - GDDKiA, zdeklarowały się do sfinansowania kosztów opracowania projektu budowy ekranów. "To byłoby szaleństwo" Jakież było ich zdziwienie, gdy w otrzymanym niedawno porozumieniu, wysłanym przez GDDKiA, wpisano też ich 25-procentowy udział w budowie ekranów. - Nie jest to realne, bo każda strona z własnego budżetu musiałaby wydać po ponad 15 mln zł - wylicza Janusz Świątek, sołtys Szczyglic. - Byłoby szaleństwem, gdybyśmy się przy dochodach wynoszących 33 mln zł, zobowiązali do dopłaty takiej sumy na nie swoje zadanie. Na projekt możemy przeznaczyć najwyżej 100 tys. zł - zapowiada Wacław Kula, wójt lisieckiej gminy. Zdziwienia nie ukrywa wójt Zabierzowa, deklarująca finansowanie opracowywania projektu do 250 tys. zł. - Mam wrażenie, że celowo do porozumienia wpisano nasz udział, wiedząc, że żaden samorząd nie zgodzi się na taki wydatek. Wydając rocznie na inwestycje 20 mln zł, nie możemy sobie pozwolić na dopłatę 15 mln zł inwestorowi. Przysłane nam porozumienie chyba jest pretekstem, żeby ekranów nie budować - przypuszcza Elżbieta Burtan, nazywając propozycję GDDKiA ciosem poniżej pasa. - Dlaczego przed przysłaniem porozumienia nikt z nami nie rozmawiał? - pyta. GDDKiA powinna starać się o dofinansowanie Tak pani wójt, jak i Janusz Świątek uważają, że GDDKiA powinna starać się o dofinansowanie z programów ekologicznych. - Dowiadywaliśmy się w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i okazało się, że może on pokryć do 60 procent kosztów budowy ekranów - mówi sołtys Szczyglic. Taką możliwość potwierdza też Wojciech Kozak, członek Zarządu Województwa Małopolskiego, który uczestniczył w kwietniowym spotkaniu i także zaskoczony jest propozycją GDDKiA. - Była mowa o współfinansowaniu projektu, ale nie budowy ekranów. W tej sytuacji musimy stanąć razem. W tym tygodniu zaproponuję gminom spotkanie i napisanie wspólnej odpowiedzi GDDKiA - zapowiada Wojciech Kozak. Jacek Gryga, dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA treść projektu porozumienia tłumaczy łatwiejszymi rozmowami w centrali w Warszawie. - Gdyby gminy zdeklarowały się do udziału, nawet z mniejszymi kwotami, to byłaby szansa przekonania dyrekcji w Warszawie do przeznaczenia pieniędzy na budowę ekranów - uzasadnia dyrektor. Zaznacza, że z chęcią by je budował, jednak do 2012 r. nie ma możliwości dostać na nie pieniędzy. Nie udało mu się też pozyskać ich na projekt, którego koszt wstępnie oszacowano na 1 mln zł. Dyrektor zaznacza, że koszty rozłożone byłyby na kilka lat. Czują się pokrzywdzeni, tak nie da się żyć Mieszkańcy czują się pokrzywdzeni, bo zasłony przy autostradzie powinny powstać ponad 20 lat temu, kiedy drogę budowano. Powstała w niewielkiej odległości od zabudowań. Są tu domy stojące w odległości 50 m od niej. Mieszkańcy nie mogą otwierać okien, bo hałas oraz spaliny nie pozwalają im na normalne życie. W 1999 r. ówczesny prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast obiecał mieszkańcom budowę ekranów. Jednak nie wywiązał się z obietnicy. Mieszkańcy uważają, że GDDKiA też odwleka decyzję. Jeśli ta niebawem nie zapadnie, są przygotowani do protestu pod lotniskiem w Balicach, a nawet zablokowanie do niego drogi dojazdowej. - Nie chcemy tego robić przed wyborami, ale na wiosnę protest jest nieunikniony - uprzedza Janusz Świątek. Protest jest nieunikniony, blokada drogi też Nikt nie ma wątpliwości, że ekrany powinny stanąć, bo przekroczenia natężenia hałasu są udowodnione. Przejeżdża tędy 20-30 tysięcy pojazdów dziennie, co oznacza 10 milionów pojazdów rocznie. Natężenie hałasu wynosi 73-78 dB przez całą dobę, przy normach dopuszczających 60 dB w dzień i 50 dB nocą. Członkowie komitetu, który reprezentują Alicja Handziuk i Janusz Świątek, szukają różnych dróg, prowadzących do podjęcia decyzji o budowie ekranów. Niedawno spotkali się z europosłem Bogusławem Sonikiem, który zadeklarował pomoc. Mieszkańcy chcą poznać stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie przestrzegania w Polsce dyrektywy dotyczącej hałasu w środowisku. Ewa Tyrpa ewa.tyrpa@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Krzemionki zagrożone Zarejestrowane listy Nowaka Chcą mieć certyfikat