O jadącym zygzakiem samochodzie w Świątnikach Górnych zawiadomił policję jeden z kierowców. Policjanci kilkanaście minut później dostrzegli stojący na poboczu samochód. Siedzący za kierownicą mężczyzna bełkotał, ale przyznał, że to on prowadził samochód i pokazał legitymację prokuratorską. Wówczas wezwany na miejsce dyżurny prokurator, po uprzednim porozumieniu się ze swoim przełożonym, odstąpił od czynności. Jak poinformował rzecznik prokuratury apelacyjnej Piotr Kosmaty, sprawa dotyczy prokuratora od 10 lat pozostającego w stanie spoczynku. - Będzie przeprowadzone postępowanie karne dotyczące prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Przeprowadzone też zostanie postępowanie służbowe, dotyczące decyzji podjętych przez prokuratorów, którzy odstąpili od czynności na miejscu zdarzenia - powiedział Kosmaty. Poinformował też, że postępowanie zostanie przeniesione do innej jednostki. - W tego typu przypadkach regułą jest, że prokurator apelacyjny przekazuje postępowanie karne do prowadzenia poza okręg prokuratury, w której pracował prokurator, celem uniknięcia zarzutów co do braku bezstronności - powiedział prokurator. Poinformował również, że "materiał w niezbędnym zakresie został już zgromadzony w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie". RMF FM poinformowało, że prokurator generalny zażądał wyjaśnień w tej sprawie.