Zakopane nadal cieszy się ogromną popularnością wśród turystów. Sznur samochodów w każdy weekend szturmuje stolicę Tatr. Górale powinni mieć zatem powody do zadowolenia. Ale czy na pewno? Tegoroczny długi, sierpniowy weekend unaocznił jeden poważny problem, z którym wcześniej czy później władze Zakopanego będą musiały się zmierzyć. Ruch samochodowy osiągnął apogeum i więcej aut stolica Tatr już nie pomieści. "Zakopianka" stała już niejednokrotnie. Choćby w sierpniu. Gigantyczny korek ciągnął się wówczas od Zakopanego aż do Poronina i to w obie strony. Czy władze miasta wyciągnęły jakieś wnioski? Winiety, komunikacja publiczna, a może busy? Nieśmiało zaczęto mówić o możliwości wprowadzenia winiet czyli opłat za wjazd do Zakopanego, a przynajmniej do jego centrum. Co by to dało? Turyści mieliby zrezygnować z własnych środków transportu i przesiąść się do komunikacji publicznej. Pytanie tylko czy takie rozwiązanie bardziej by zachęciło czy zniechęciło turystów do Zakopanego? Ci ostatni wypowiadają się w sprawie jednym głosem: To antypromocja Zakopanego. Ich nastrojom raczej trudno się dziwić. Pomysł wprowadzenia nowych opłat, zresztą po raz kolejny, wywołał głośne dyskusje na temat góralskiej pazerności. Co na to wszystko władze Zakopanego? Z pewnością w żaden sposób nie chcą ograniczać ruchu w mieście. Jednocześnie zdają sobie jednak sprawę z powagi sytuacji i proponują wdrażanie pewnych modernizacji. Nowa "zakopianka" nie z jednym , ale z kilkoma wjazdami do Zakopanego, i budowa podziemnych parkingów - to propozycja burmistrza miasta. Padła też inna - wprowadzenia winiet na drodze do Morskiego Oka. Jak przyjęli je turyści? Oczywiście sceptycznie, nie zostawili na nich suchej nitki. A może naprzeciw komunikacyjnym problemom Zakopanego wyszłyby prywatne busy? Niekoniecznie. O ile w sezonie istotnie mogłyby stanowić ekwiwalent własnego transportu, to już poza nim nie do końca. Na placu boju pozostaje zatem komunikacja publiczna, a konkretnie jej usprawnienie. I może pomysł sam w sobie zły nie jest. Pytanie tylko od kiedy można by na nią liczyć? Bo by mogła stać się pomocna trzeba poczekać na wprowadzenie nowych rozwiązań prawnych. A na nie można liczyć dopiero jesienią. Właśnie wtedy ma wejść w życie nowa ustawa o transporcie drogowym. Turyści zbojkotują Zakopane? Obecnie wjazd do Zakopanego jest dla zmotoryzowanych prawdziwym treningiem cierpliwości. Turyści nie kryją swoich krytycznych uwag względem proponowanych rozwiązań.Ocenili je wymownie grożąc bojkotem stolicy Tatr. Przed władzami Zakopanego stoi zatem nie lada wyzwanie. Muszą nie tylko odkorkować miasto, ale sprawić, żeby turyści nie odwrócili się od stolicy Tatr i nadal odwiedzali miasto. Bo w przeciwnym wypadku Zakopane dotknie kryzys. Ale nie tak, jak miało to miejsce dotychczas, że klient był, a zmieniał tylko swoje preferencje. Może być też tak, że klient odejdzie i to zupełnie, i znajdzie sobie inną turystyczną stolicę. Jak twierdzą amatorzy górskich wypraw kandydat do tego tytułu by się znalazł. I to niejeden. Dominika Głowacka Czytaj więcej: Rekordowa liczba turystów w Zakopanem Koniec wakacji deszcz i korek Zakopane: Ostrożnie z winietami Tatry: 4 godziny czekania w kolejce na Kasprowy Zakopane coraz bardziej zakorkowane Reklamy zasłoniły Tatry