To, czy przejazd odcinkiem A4 z Krakowa do Katowic zdrożeje z trzynastu do szesnastu złotych już od 1 grudnia, zależy wyłącznie od Stalexportu. Koncesja rzeczywiście wiąże ręce urzędnikom. Reporter radia RMF FM widział pismo, w którym szef GDDKiA zgadza się na podwyżkę od 1 grudnia - bo też nie ma innego wyjścia - a dopiero później proponuje, by Stalexport rozważył wprowadzenie jej od marca. Jednak do pewnego limitu firma w ogóle nie musi brać pod uwagę opinii urzędników. Nawet po wprowadzeniu podwyżki do 16 złotych do tego maksimum wciąż będzie brakowało jeszcze kilku złotych. Resort infrastruktury chciałby zmienić niekorzystne zapisy koncesji, ale procedura mogłaby potrwać nawet kilka lat. Urzędnicy nie mają wielkiego pola manewru - nie mogą podwyżki zablokować. Umowa koncesyjna, zawarta ze Stalexportem około dziesięciu lat temu, umożliwia koncesjonariuszowi podnoszenie cen za eksploatację tego odcinka autostrady A4 - tłumaczy Marcin Hadaj z GDDKiA. Posłuchaj relacji: Stalexport tłumaczy najbliższą podwyżkę końcem remontów na A4. Nie wspomina jednak, że w kwietniu ruszają kolejne - tym razem 22 wiaduktów przecinających autostradę A4. Zatem wszystko szybko wróci do normy i kierowcy znów będą skazani na jazdę w potężnych korkach. A co najgorsze za przejazd zapłacą o wiele więcej niż dotychczas. Warto przypomnieć, że opłaty za przejazd autostradami w stosunku do zarobków Polaków są nadal najwyższe w całej Europie. Kierowcom na wieść o ponownym wzroście cen puszczają nerwy. W rozmowie z reporterem radia RMF FM Maciejem Grzybem najczęściej powtarzają słowo: skandal. Ich zdaniem, kwestią podwyżek ktoś powinien się w końcu zająć. Kto? Prokuratura, Urząd Ochrony Konsumentów, Państwowa Inspekcja Handlowa, a nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM: Zwiększenie opłat za przejazd to bezczelność! A ty co o tym sądzisz? Włącz się do dyskusji!