O sprawie "Dziennik Polski" informował pod koniec marca. Przypomnijmy: członkowie obrońców Podhala zauważają, że wbrew zapowiedziom ministra sportu i turystyki Adama Giersza, prace nad tzw. prawem szlaku trwają w najlepsze. Z tym, że w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdzie zmiany dotyczące Kodeksu Cywilnego, są już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Przejmą grunt bez zgody właściciela? - W proponowanych zmianach do projektu dotyczącego przesyłu np. energetyki elektrycznej czy tras tramwajowych dopisano transport linowy. Na tej podstawie, według Kodeksu, będzie możliwe przejęcie gruntu przez właściciela takiej instalacji bez zgody właściciela gruntu - mówi Józefa Chromik, prezes Federacji Obrony Podhala. Zmiany te zostały skierowane do Nadzwyczajnej Komisji Kodyfikacyjnej, gdyż nie zostały przeprowadzone konsultacje z właścicielami gruntów. - W dniach 27 i 28 kwietnia zbiera się specjalna podkomisja, która podejmie decyzję w sprawie nowego prawa. Tak więc to ostatni dzwonek, ostatnia szansa, by zareagować i wstrzymać prace nad ustawą, która pozwoli wywłaszczać z prywatnych gruntów właścicieli z całego kraju. Pozostał nam tylko tydzień - zauważa Bożena Gąsienica-Byrcyn z Federacji Obrony Podhala. - Po głosowaniu podkomisji zmiany do Kodeksu Cywilnego trafią na obrady komisji nadzwyczajnej, a potem już tylko do Sejmu i odbędzie się głosowanie - wyjaśnia Józefa Chromik, prezes Federacji Obrony Podhala. Posłowie o niczym nie wiedzą... Członkowie FOP będą interweniować w tej sprawie w czasie obrad komisji. Wezmą ze sobą plik dokumentów potwierdzających, że liczne środowiska na Podhalu i w kraju są zaniepokojone proponowanymi zmianami - m.in. oświadczenia wszystkich klubów w Radzie Miasta stolicy Tatr, Zarządu Województwa Małopolskiego czy interpelacje w tej sprawie posła Andrzeja Guta-Mostowego. Wygląda jednak na to, że decyzję podejmą posłowie na Wiejskiej w Warszawie. To wcale obrońców gruntów nie pociesza. - Byliśmy w Sejmie i z przerażeniem trzeba stwierdzić, że posłowie o niczym nie wiedzą, a o proponowanych zmianach, które będą szkodzić całemu krajowi, dowiadują się od nas! Jest jeszcze jedno wyjście z tej niebezpiecznej sytuacji - pomysłodawca może zrezygnować z wprowadzenia zmian w Kodeksie. Autor zmian nieznany Ale, co najbardziej dziwi, nikt w Sejmie nie był w stanie powiedzieć, kto zaproponował te zmiany. Na dokumencie skierowanym do Marszałka Sejmu widnieje podpis Donalda Tuska, ale nie sadzę, by premier z Kaszub chciał wywłaszczyć górali - nie kryje zdziwienia Gąsienica-Byrcyn. Reporterzy "Dziennika Polskiego" zapytali zatem o to w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Niestety, do momentu zamknięcia wydania gazety, nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Łukasz Razowski lukasz.razowski@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Fatalne statystyki drogowe z ostatnich dni Brakuje konkretów Przepełnione przedszkola