Uczestnicy wyprawy zawiozą leki i sprzęt medyczny, a na miejscu będą nieść pomoc potrzebującym - informuje "Dziennik Polski". Celem misji jest region Garoua-Boulai w Kamerunie, gdzie od dziesięciu lat trzy polskie dominikanki, przy pomocy dwóch miejscowych zakonnic, prowadzą przychodnię. Codziennie odwiedza ją blisko stu chorych. Do Kamerunu pojedzie osiem osób, w tym trzech lekarzy i pielęgniarka. Spędzą w Afryce miesiąc. Jedynie dr Marian Choma, ginekolog-położnik, zostanie na dłużej. Przez pół roku będzie szkolił miejscowy personel i pracował na oddziale położniczym, który uruchomią w Garoua-Boulai uczestnicy misji. - Pod przewodnictwem dr Chomy zainstalujemy ufundowany przez Włochów sprzęt i urządzimy salę operacyjną - zapowiada Justyna Laskowska, lekarka i kierownik wyprawy. - To szczególnie ważne, bo wprawdzie w regionie jest jeszcze jeden szpital, ale krążą pogłoski, że wkrótce ma zostać zamknięty. Każdy z uczestników misji, poza osobistym bagażem, zabierze do Afryki 30 kilogramów darów. Będą wśród nich m.in. aparaty do mierzenia ciśnienia, glukometry, mikroskop oraz najpotrzebniejsze leki. - Tam brakuje nawet silniejszych antybiotyków, czy bandaży - opowiada Justyna Laskowska, która w ubiegłym roku spędziła w Kamerunie sześć miesięcy. Krakowscy lekarze wezmą także m.in. przeciwgorączkowe leki, pomocne w leczeniu malarii, lekarstwa przeciw chorobom wenerycznym i środki, przynoszące ulgę w ostatnim stadium AIDS