- Nikt z uwięzionych na wyciągu nie został poszkodowany" - powiedział Siekanka. - Ewakuacja przebiegła bardzo sprawnie, ponieważ służby ratownicze przed sezonem narciarskim prowadziły ćwiczenia na tym wyciągu i miały przygotowany odpowiedni sprzęt ratowniczy - dodał. Przyczyną unieruchomienia wyciągu był brak zasilania. Ostatni narciarze zostali sprowadzeni na ziemię po półtoragodzinnym oczekiwaniu. Niektóre z krzesełek były zawieszone nad ziemią na wysokości 11 metrów. W ewakuacji narciarzy brało udział 14 zastępów straży pożarnej, Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wysokościowego z Nowego Sącza oraz ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Działania prowadzone były m.in. technikami alpinistycznymi.