Kłopoty Anny Drwięgi zaczęły się w lipcu zeszłego roku. Jedna z uczennic klasy trzeciej na koniec roku otrzymała ocenę niedostateczną, co skutkowało egzaminem poprawkowym. Termin wyznaczono na 29 sierpnia, ale nie odpowiadał nastolatce, ponieważ w tym czasie miała przebywać za granicą. Matka uczennicy poprosiła o wyznaczenie innej daty, wcześniejszej. Dyrektorka odmówiła. - Terminy egzaminów klasyfikacyjnych określają przepisy prawa oświatowego. Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji egzamin poprawkowy przeprowadza się w ostatnim tygodniu ferii letnich - wyjaśnia Drwięga w rozmowie z Interią. Nauczycielka wyjaśnia również, że jeśli nieobecność na egzaminie poprawkowym jest usprawiedliwiona, to istnieje możliwość wyznaczenia nowego terminu, ale we wrześniu. Ani mama uczennicy, ani sama nastolatka nie złożyła wniosku o przeniesienie egzaminu na wrzesień. Zamiast tego w lipcu ubiegłego roku dyrektorka dowiedziała się, że mama uczennicy złożyła na nią skargę do kuratorium. Kraków. Niezapowiedziana wizytacja z kuratorium - W lipcu i sierpniu 2022 roku dwie wizytatorki z Małopolskiego Kuratorium Oświaty próbowały bezprawnymi naciskami doprowadzić do tego, żebym bez przeprowadzenia egzaminu poprawkowego zmieniła jednej z uczennic szkoły ocenę klasyfikacyjną niedostateczną z chemii na ocenę pozytywną i promowała tę uczennicę do następnej klasy - wyjaśnia dyrektor Drwięga. - Przyjęło to taką formę, że owe wizytatorki przyszły do szkoły na niezapowiedzianą kontrolę podczas mojego urlopu. W toku kontroli na podstawie nierzetelnej analizy niekompletnych i niepodpisanych przez kogokolwiek wydruków projektu protokołu rady pedagogicznej doszły do wniosku, że skarżąca się uczennica tak naprawdę otrzymała ocenę pozytywną z chemii, a ja nie wyznaczyłam jej terminu egzaminu poprawkowego - opowiada. - Jest to o tyle niedorzeczne, że w dokumentach przedstawionych przez szkołę wizytatorkom i wymienionych w protokole kontroli znajduje się sporządzone i podpisane przez nauczyciela przedmiotowego pisemne uzasadnienie oceny niedostatecznej - dodaje. Wizytatorki kuratorium doszły jednak do wniosku, że uczennicy należy przyznać ocenę pozytywną i przepuścić ją do następnej klasy. Taką konkluzję zawarto we wnioskach pokontrolnych. Dyrektorka sprzeciwiła się kuratorium. Jest postępowanie dyscyplinarne Dyrektorka pomimo nacisków nie zmieniła uczennicy oceny. Poinformowała również kuratorium, że wizytatorki nadużywają swoich kompetencji. Co ciekawe, jak wynika z naszych informacji, uczennica zmieniła szkołę i otrzymała promocję do klasy czwartej. Tymczasem pod koniec października ubiegłego roku dyrektorka Drwięga dostała informację, że zostało wszczęte wobec niej postępowanie wyjaśniające. - Zawiadomienie dostałam wieczorem na dzień przed planowanym już od kilku lat wyjazdem do sanatorium. Wysłałam informację o tym wyjeździe do rzecznika dyscyplinarnego i i poprosiłam o wyznaczenie czynności w takim terminie, abym mogła wziąć w nich udział. Zdarzenie, które najbardziej wzburzyło dyrektorkę, rozegrało się 9 listopada 2022 r., kiedy przebywała w sanatorium. - Wtedy to zastępca rzecznika dyscyplinarnego niezapowiedziany przyszedł do szkoły, wkroczył do gabinetu wicedyrektorów i zmusił jedną z wicedyrektorek do wydania mu dokumentacji szkolnej. Zagroził jej, że jeżeli ona mu tych dokumentów nie da, to on zrobi postępowanie dyscyplinarne również przeciwko niej - opowiada dyrektorka. W styczniu dyrektor została zawiadomiona o wszczęciu wobec niej postępowania dyscyplinarnego. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego domaga się zwolnienia jej z pracy i trzyletniego zakazu wykonywania zawodu. Jego zdaniem dyrektorka dopuściła się uchybienia godności nauczyciela. Członkowie komisji dyscyplinarnej wyznaczyli termin rozprawy, ale jednocześnie poprosili zastępcę rzecznika o podanie, czym dokładnie dyrektorka uchybiła godności nauczyciela. - To tak jakby oskarżyć kogoś przed sądem karnym o przestępstwo, ale nie powiedzieć właściwie, co on rzekomo złego miał zrobić i jaki przepis prawa tym naruszył - mówi dyrektor. Dodatkowo 17 lutego prezydent Jacek Majchrowski podjął decyzję o zawieszeniu dyrektorki w obowiązkach służbowych. Z wnioskiem o takie działania zwróciło się do władz Krakowa kuratorium. Jak tłumaczy Anna Korfel-Jasińska, zastępca prezydenta ds. edukacji, sportu i turystyki, miasto nie miało wyboru. Po konsultacji z prawnikami urzędnicy otrzymali opinię, że władze miasta nie mogą zakwestionować wniosku kuratorium o zawieszenie. "Wielokrotnie oczekuje się ode mnie, bym ukarał urzędnika w stosunku do którego pojawi się choćby cień podejrzenia, że mógł zachować się niezgodnie z prawem. Wiedzą Państwo, że konsekwentnie powtarzam, że dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok sądu, traktuję taką osobę jako niewinną. Są jednak takie sytuacje, gdy moją decyzję wymuszają przepisy. Tak jest w przypadku zawieszenia Pani Dyrektor VIII LO" - napisał z kolei na Facebooku prezydent Jacek Majchrowski. Nowak: PO chce mnie zdyskredytować W sprawie dyrektorki w środę w Małopolskim Kuratorium Oświaty kontrolę poselską przeprowadzili posłowie PO Krystyna Szumilas i Aleksander Miszalski. - Jestem przyzwyczajona do tego, co robi Platforma Obywatelska. To taki serial, który ma zdyskredytować moją osobę - mówi Barbara Nowak, małopolska kurator. Podkreśla także, że kontrola była przeprowadzona "jak wiele innych". Dodała, że nie była zaangażowana w jej przebieg. Wyjaśnia, że wedle jej wiedzy podczas kontroli wizytatorów wykryto nieścisłości w dokumentach w związku z oceną wystawioną uczennicy. - Dla mnie dobro dzieci zawsze będzie najważniejsze i zawsze będę stała po ich stronie - konkluduje Nowak. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl