Resort finansów już kilkakrotnie przedstawiał takie plany, ale teraz jest bliżej ich realizacji niż kiedykolwiek. Nowa stawka będzie zapisana w ustawie, która ma zostać złożona w Sejmie przed wakacjami - donosi Polska Gazeta Krakowska. Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, to akcyza na autogaz wzrośnie ze 695 zł do 1,1 tys. zł na 1000 kg. Jak można obliczyć, na litrze LPG, który w tej chwili kosztuje średnio 2,22 zł,stawka akcyzy wzrośnie o 23 gr, a po dodaniu podatku VAT będzie to 28 gr. Oznacza to, że litr paliwa może kosztować na stacji 2,50 zł. Polska - obok Holandii, i Włoch - należy do europejskiej czołówki krajów, gdzie jest najwięcej samochodów z instalacją gazową. Obecnie po polskich drogach jeździ ponad 2 mln takich pojazdów. Jednak liczba zwolenników tego paliwa w Polsce stale maleje. W ciągu ubiegłego roku przybyło zaledwie 70 tys. samochodów napędzanych gazem, podczas gdy jeszcze rok wcześniej - trzykrotnie więcej. Wyższa cena LPG może dobić także sprzedawców autogazu. W tej branży pracuje obecnie blisko 50 tys. osób. Jeśli zainteresowanie LPG będzie spadać, ludzie stracą pracę. W ogłoszonym w czwartek raporcie Polska Organizacja Gazu Płynnego alarmuje, że spada liczba stacji z gazem LPG i sprzedaż tego paliwa. W końcu ubiegłego roku było w Polsce 6,7 tys. stacji, o sto mniej niż rok wcześniej, a sprzedaż spadła o 10 tys. ton. Autogaz jest tańszy w sąsiednich krajach unijnych. W Niemczech kosztuje 0,4 euro za litr, w Czechach - 0,36 euro, na Litwie - 0,5 euro, na Słowacji - 0,57 euro. Podwyżka podatku akcyzowego w Polsce nie wynika z norm unijnych. Zdaniem Andrzeja Szczęśniaka, niezależnego eksperta rynku paliw, resortowi finansów zależy jedynie na wzroście dochodów do budżetu. W uzasadnieniu do ustawy możemy przeczytać, że wzrost podatku przyniesie fiskusowi ok. 700 mln zł. Według Jacka Kapicy, podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, rosnące ceny benzyny sprawią, że mimo wzrostu ceny gazu płynnego nadal będzie on atrakcyjny dla klientów. Zdaniem Dariusza Maciaka, wzrost podatku akcyzowego to wynik lobbingu ze strony koncernów paliwowych, którym już od dawna gaz płynny zabiera znaczna część dochodów.