- Młody mężczyzna wydostał się z auta, wypłynął na powierzchnię i wzywał pomocy. Potem zniknął. Prawdopodobnie porwał go nurt rzeki - takie zeznania złożył na policji jeden ze świadków zdarzenia - mężczyzna obsługujący prom. Funkcjonariusze przesłuchali także kolegów 22-latka. Ustalili, że przed wypadkiem mężczyzna odwiózł ich do domu znajomych. Miał po nich wrócić około godz. 22. Kiedy odjeżdżał, około godz. 18, widzieli go po raz ostatni - powiedział RMF FM inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji. POSŁUCHAJ RELACJI REPORTERA RMF FM: Akcja poszukiwawcza na miejscu wypadku została przerwana. Nie wiadomo, dlaczego samochód znalazł się w wodzie. Początkowo policja przypuszczała, że być może kierowca w ostatniej chwili próbował dostać się na prom, który odbił już od brzegu. Możliwe jednak, że 22-latek po prostu nie znał terenu i nie wiedział, że dojeżdża do brzegu rzeki. W dodatku jazdę utrudniała ciemność i gęsta mgła. Policja prosi o pomoc wszystkich, którzy mogliby się przyczynić do ustalenia przebiegu wydarzeń. Niewykluczone, że mężczyzna zdołał dopłynąć do brzegu. Słuchaj Faktów RMF.FM