Rozpędzony samochód wypadł z drogi i po przejechaniu 150 metrów po trawniku uderzył w budynek. Ściana domu zawaliła się, a spadające pustaki wpadły do pokoju w którym spała dwójka dzieci z matką. Do łóżeczek, w których leżały 7-letnia dziewczynka i 4-letni chłopiec, doleciały już na szczęście tylko nieduże kawałki pustaków i tynku dlatego obrażenie nie są groźne. Dzieci trafiły do szpitala potłuczone i z siniakami na twarzy. Lekarze zabrali także ich matkę - kobieta jest w szoku. Kierowca auta był trzeźwy a policji tłumaczył, że drogę zajechał mu inny samochód, dlatego musiał zjechać na pobocze. 22-latek także trafił do szpitala.