Do 1945 roku zgładzono w ten sposób co najmniej kilka tysięcy osób, głównie Polaków. Śmierć Polaków była odwetem za działalność ruchu oporu na Śląsku. Ofiary przywieziono do Auschwitz z Katowic. Wybrał ich osobiście Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler z czterech list przekazanych mu przez niemiecką policję z Katowic. Na jego rozkaz egzekucja miała być przeprowadzona w sposób tajny. Dlatego wybrano Auschwitz. Skazani trafili do obozu 22 listopada 1940 roku o godzinie 11.45. Mord rozpoczął się w południe. Trwał 20 minut. Hitlerowcy wyprowadzali Polaków w dziesięcioosobowych grupach. Zapędzali ich, z rękoma skutymi z tyłu, do obszernego dołu. Najmłodszy z zamordowanych miał 21 lat, a najstarszy 63. Historyk muzeum Adam Cyra podał, że komando egzekucyjne liczyło dwudziestu SS-manów z batalionu wartowniczego w Auschwitz. Każdego skazanego rozstrzeliwało dwóch SS-manów. Dowodził nimi kierownik obozu Obersturmfuehrer Karl Fritzsch. Niemcy dokonali mordu w dole, pozostałym po wydobytym jeszcze przed wojną żwirze, na prywatnej parceli, nieopodal obozu Auschwitz. Współcześnie nie ma już po nim śladu. Teren, na którym się znajdował jest położony w obrębie dzisiejszej bazy PKSiS, zakupionej niedawno przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. Ostatni żyjący świadek tragedii, robotnik przymusowy Władysław Foltyn, wspominał, że skazańców, oczekujących na egzekucję w baraku usytuowanym w rejonie obecnego wewnętrznego parkingu muzeum, SS-mani prowadzali po dziesięciu do dołu. Mieli ręce skute z tyłu. - Co pewien czas było słychać salwy karabinów plutonu egzekucyjnego, a następnie pojedyncze strzały. Samego momentu rozstrzeliwania nie widziałem, ponieważ egzekucja odbywała się w głębokim dole. Przypatrywało się jej wielu SS-manów i oficerów SS. Obok za dołem, na niewielkim wzniesieniu terenowym był ustawiony karabin maszynowy, który stanowił zapewne zabezpieczenie przed ewentualnym buntem skazańców. W każdym razie nie był on w tym czasie użyty - relacjonował Foltyn. Po zakończeniu egzekucji SS-manów ustawiono w szyku marszowym i poprowadzono z powrotem do koszar. - Pamiętam, że przechodząc na wysokości obecnej wartowni muzeum zaczęli śpiewać: "Heilli heilo heilo...". Po zwłoki skazańców został wysłany wóz ciągnięty przez więźniów, który później stał przez pewien czas z ciałami zamordowanych przed wejściem do krematorium - dodał Foltyn. W 2000 roku na oświęcimskim kościele ojców Salezjanów odsłonięto tablicę, upamiętniającą śmierć 40 Polaków. Poświęcił ją ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej biskup Tadeusz Rakoczy. Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku, KL Auschwitz II-Birkenau - dwa lata później. W kompleksie Auschwitz funkcjonowała także sieć podobozów. Niemcy zgładzili w Auschwitz co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i przedstawicieli innych narodów.