W wyniku ataku, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę w miasteczku studenckim AGH czterech studentów zostało odwiezionych do szpitala, stan dwóch z nich lekarze określali jako bardzo ciężki. W sobotę do szpitala zgłosiły się jeszcze dwie osoby: student i pracownik ochrony, którzy odnieśli niegroźne rany. Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Anna Niedźwiedzka, ranny w brzuch, klatkę piersiową i ramiona mężczyzna w sobotę przeszedł operację. Odzyskał już przytomność i samodzielnie oddycha. W stanie stabilnym został wypisany z intensywnej terapii na oddział chirurgii. Minister napisała list do rektora AGH W poniedziałek minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka napisała list do rektora AGH prof. Tadeusza Słomki, w którym wyraża smutek z powodu tragicznego zajścia w miasteczku studenckim AGH i deklaruje wszelką pomoc ze strony resortu w "poszukiwaniu najskuteczniejszych rozwiązań, które pozwolą studentom czuć się w pełni bezpiecznie". "To ogromnie przykre, że podczas juwenaliów, które są tradycyjnym studenckim świętem młodości i radości, studenci i pracownik AGH stali się ofiarami brutalnego ataku. Kraków jako najstarszy ośrodek akademicki w Polsce zawsze był przecież sercem życia studenckiego i akademickiej kultury. Pragnę przekazać najszczersze wyrazy współczucia rodzinom i bliskim młodych ludzi, którzy zostali zaatakowani przez nożowników - szczególnie tym studentom, którzy w ciężkim stanie walczą o powrót do zdrowia. Wierzę, że będą mogli liczyć na potrzebną pomoc i wsparcie ze strony swojej uczelni i jej społeczności" - podkreśliła w liście Kudrycka. 19-latek usłyszał w sumie osiem zarzutów W niedzielę krakowska prokuratura postawiła zarzuty m.in. usiłowania zabójstwa jednemu z mężczyzn, który podejrzany jest o poranienie nożem sześciu osób podczas zabawy juwenaliowej w Krakowie. Drugiemu zarzucono m.in. udział w pobiciu. Obaj zostali tymczasowo aresztowani. 19-letni Dawid M., uczeń jednego z liceów w Krakowie, usłyszał w sumie osiem zarzutów, z czego dwa dotyczą usiłowania zabójstwa dwóch osób. Pozostałe zarzuty postawione mu przez prokuraturę to: pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia, spowodowanie obrażeń ciała trwających powyżej siedmiu dni, znieważenie policjantów oraz zmuszanie ich do zaniechania czynności służbowych, poprzez usiłowanie kopnięcia interweniującego funkcjonariusza. Mężczyźnie grozi do 25 lat więzienia. Żałuje tego, co się stało i przeprasza W trakcie przesłuchania Dawid M. przyznał się do czynów, ale zaznaczył, że pamięta tylko niektóre zdarzenia, ponieważ był pod wpływem alkoholu. Tłumaczył, że żałuje tego, co się stało i przepraszał pokrzywdzonych. 21-letni Tomasz O., uczeń jednego z krakowskich liceów, usłyszał w sumie pięć zarzutów, z których dwa dotyczyły udziału w pobiciu, a trzy - naruszenia nietykalności cielesnej. Podejrzany nie przyznał się do winy. Wyjaśniał, że tylko się bronił. Grozi mu do trzech lat więzienia. Według policji podejrzani mężczyźni byli już notowani m.in. za pobicia. Pijani pojawili się przed akademikiem podczas juwenaliowej imprezy studenckiej przy ul. Budryka i szukali zaczepki. Zaatakowali bawiących się studentów, którzy uciekli do pobliskich akademików. Napastnicy dogonili ich. Agresorzy zostali zatrzymani po ataku przez policjantów wspólnie z pracownikami ochrony akademika.