Do napadu doszło 16 czerwca, a złodzieje zrabowali biżuterię wartą ponad 400 tys. zł. P. jest czwartym podejrzanym w tej sprawie. Jak poinformował prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, mężczyzna miał pomóc sprawcom napadu, bo dostarczył im samochód terenowy - mitsubishi pajero. Poza zarzutem pomocy w rozboju prokuratorzy postawili Pawłowi P. także zarzuty: utrudniania postępowania karnego poprzez nakłanianie pewnej osoby do podrobienia umowy kupna-sprzedaży samochodu oraz ukrywania cudzego prawa jazdy. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia. 16 czerwca trzech mężczyzn napadło na salon jubilerski w Krakowie, skąd zrabowali biżuterię wartą ponad 400 tys. zł. Napastnicy, ubrani w kombinezony i maski, tuż po godz. 10 wbiegli do salonu mieszczącego się w centrum handlowym. Użyli gazu łzawiącego, a potem młotkami rozbili gabloty z biżuterią, w których były wyroby ze złota i brylantów. Odjechali z parkingu samochodem terenowym, który spalili kilka ulic dalej. W połowie lipca małopolscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, w wieku 21 i 27 lat, podejrzanych o dokonanie tego napadu. Zatrzymano też 30-latka podejrzanego o pomoc w przygotowaniach do napadu. Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. Policjanci nadal poszukują trzeciego sprawcy, który brał czynny udział w napadzie. Na ślad podejrzanych trafili funkcjonariusze ze specjalnej grupy, badającej sprawę napadu z 16 czerwca oraz niemal identycznego napadu na sklep jubilerski, do którego doszło 3 lipca w Nowej Hucie.