Jak poinformowała rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej Bogusława Marcinkowska, wniosek prokuratury o areszt tymczasowy dla kobiety wynikał m.in. z obawy matactwa. Policja otrzymała kilka dni temu zgłoszenie, że z jednego z mieszkań dochodzi nieustające szczekanie psów. Funkcjonariusze w środę pojechali do mieszkania kobiety wraz z przedstawicielem Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Okazało się, że w mieszkaniu przy ul. Pawiej niedaleko Dworca Głównego jest 31 psów i jeden kot. Zwierzęta były zamknięte w ciasnych klatkach; sześć nie żyło. W mieszkaniu panował odór. Zwierzęta, które przeżyły, zostały przewiezione do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Policja przeszukała też należącą do kobiety posesję niedaleko Krakowa. Uratowano tam dwa psy. Na działce i w budynku znaleziono ok. 30 worków foliowych, w których znajdowały się szczątki ok. 40 psów. Według funkcjonariuszy te materiały zostaną włączone do prowadzonego śledztwa. Śledczy zbadają też, na co były przeznaczane pieniądze, które wpływały na konta fundacji prowadzonej przez Annę K.