Według "DP", zawyżanie wartości medykamentów jest możliwe ponieważ preparaty, które nie znajdują się na liście refundacyjnej, nie mają określonych cen urzędowych. Apteki nie są zobowiązane do informowania NFZ, za ile kupiły lek i jaki procent jego ceny stanowi marża. Ta luka prawna pozostawia pole do nadużyć. Z raportu wynika, że ceny 40 preparatów były zawyżane. Różnice w wielu przypadkach okazały się ogromne. Np. za popularne krople do oczu aptekarze chcieli od NFZ nawet prawie 75 zł zwrotu, podczas gdy średnia cena tego leku wynosi 25 zł. Więcej o tym w dzisiejszym "Dzienniku Polskim".