Listy, telefony, wiadomości z poczty elektronicznej zwykle są anonimowe. Ludzie ciągle myślą, że ten kto informuje, jest kapusiem. Wartościowe informacje toną w morzu donosów, które wynikają z urojeń lub złośliwości - narzeka jeden z oficerów krakowskiej policji. Oficjalna wersja, jaką przedstawia Katarzyna Padło z biura prasowego komendy wojewódzkiej, jest inna. - Obserwujemy coraz większe zaangażowanie z myślą o bezpieczeństwie, a przekazywanie spostrzeżeń nie jest już postrzegane jako donosicielstwo - twierdzi. Donos bywa obowiązkiem Jak twierdzi Padło, dojrzewa u nas społeczeństwo obywatelskie w zachodnim stylu. - Są informacje o tym, że nietrzeźwy rodzic opiekuje się dzieckiem. Są sygnały o niepokojących odgłosach z domu sąsiada, które mogą świadczyć o znęcaniu się. Zgłoszenia pomagają dotrzeć do osób zaginionych, rozmieścić patrole w zagrożonych miejscach - przekonuje przedstawicielka komendy. Pod numer telefonu "Powstrzymać przemoc" (012 615 22 22) mieszkańcy przekazali 315 informacji. Częściej korzystali z bezpłatnej linii policyjnej (0800 131 333), ale wielu dzwoniących tylko pytało o różne sprawy. W niektórych wypadkach obywatel może być ukarany za to, że nie doniósł. Nie wolno zatrzymać dla siebie informacji m.in. o dokonanym lub planowanym zabójstwie, zamachu na ustrój państwa, ataku piratów morskich. W krainie zawiści "Życzliwi" obywatele w donosach do urzędów skarbowych oskarżają innych o: niepłacenie podatków, ukrywanie dochodów, nieprawidłowości w prowadzeniu firmy czy pracę na czarno. - Autorzy donosów sugerują nieuczciwe dorobienie się, czego wyrazem ma być wybudowany dom czy nowy samochód - mówi Monika Sala-Szczypińska z Izby Skarbowej w Krakowie. Donoszącymi są zwykle zawistni sąsiedzi, członkowie rodzin spierających się o majątek czy prowadzący konkurencyjną działalność przedsiębiorcy. Prawdziwa okazuje się niewielka część tych informacji. Na 61 doniesień, które wpłynęły w ubiegłym roku do IS, pięć uznano za zasadne bądź częściowo zasadne. W 2008 r. uznano za takie tylko trzy doniesienia, natomiast dziewięć nie znalazło potwierdzenia. Donosy są zwykle anonimowe, podpisane jako "życzliwy", "uczciwy podatnik", "pracownicy" czy "anonim". Najczęściej są wysłane pocztą. Droga redakcjo! Dziennikarze też są zasypywani w redakcjach różnego typu "donosami": "(...) Na brzegu tegoż skwerku rośnie stara obłamana dzika jabłonka, która rodzi maleńkie, na wskroś czerwone jabłuszka, które spadają gęsto (...) się robi dżem, osy czy pszczoły mają uciechę i ślimaczki(...)" - pisze jedna z Czytelniczek, która domaga się lepiej zagospodarowanej okolicy wokół swojego bloku. Czasami ktoś zadzwoni, że wrogi sąsiad go podtruwa gazem przez przewody wentylacyjne czy napromieniowuje przez ścianę. Najczęściej jednak kontakt z Czytelnikami to informacje na zasadzie "zróbcie coś z tym", tyle że nie dla swojej tylko korzyści, ale dla większej grupy: bloku, osiedla czy miasta.