Wczoraj rano pogotowie powodziowe ogłosił prezydent Tarnowa. Gotowość "bojową" mają wszystkie służby miejskie. W apelu do mieszkańców Ryszard Ścigała zwrócił uwagę na zabezpieczenie mienia i pojazdów w tych regionach miasta, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie Białej, Wątoku i innych potoków. Szaleje Biała W środę po południu alarm powodziowy został ogłoszony w Ciężkowicach. Wczoraj rano został odwołany, ale nadal jest tam stan pogotowia przeciwpowodziowego. - O godzinie 14.15 poziom wody w Białej wynosił ponad pięć metrów. Pod wieczór poziom obniżył się - relacjonowała w środowy wieczór "Dziennikowi Polskiemu" Beata Jajko z Urzędu Gminy w Ciężkowicach. Przez kilka godzin nieprzejezdna była droga z Ciężkowic na Wielkie Przedmieście, a także droga Bogoniowice - Tursko. Kilkudziesięciu mieszkańców tej ostatniej miejscowości zostało odciętych od świata. Wczoraj poziom wody opadł i przywrócono ruch na drodze. Stan pogotowia powodziowego został ogłoszony także w gminie Gromnik. Przez całą środę "pod bronią" byli tutejsi strażacy. Tutaj mniejsze szkody czyni Biała, ale niebezpieczny jest lokalny potok Poźnianka. - To wszystko przez wąskie gardło przepływu pod torami kolejowymi. Przepust nie może zgruntować wody i przez to w centrum Gromnika ona się rozlewa. Już kilka razy, w ostatnich latach, doszło do takiej sytuacji. Liczne monity wysłane w tej sprawie do PKP na nic się jednak nie zdały - twierdzą strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Gromniku. Zarówno w Ciężkowicach, jak i w Gromniku oraz Tuchowie woda w sumie zalała kilkaset hektarów upraw rolnych i łąk. Potężne rozlewisko utworzyło się w Bogoniowicach (Gmina Ciężkowice), Chojniku (gmina Gromnik) oraz w Lubaszowej i Burzynie (gmina Tuchów). Woda wystąpiła z koryta rzeki także w Tuchowie, ale miasto jest dobrze chronione przez wyremontowane kilka lat temu wały przeciwpowodziowe. W środę nieprzejezdna była także droga w Łowczowie, problemy mieli ci, którzy jechali w stronę Biecza. W Golance, w gminie Gromnik trwa remont mostu, przygotowano objazd drogą gminną, ale ta, z powodu powodzi, znalazła się pod wodą. - Wczoraj sytuacja unormowała się, ale zagrożenie ciągle jest. Monitorujemy poziom wody, jestem w kontakcie z gminami - zapewnia Wojciech Mik z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Tarnowie. Uszwica w Borzęcinie W środowy wieczór niebezpiecznie podniósł się także poziom wody w Uszwicy. - Przez cały czas monitorowaliśmy sytuację. Rzeka, w której lustro wody, w upalne lato wynosi zaledwie 20 - 30 centymetrów, przybierała z godziny na godzinę. Teraz poziom wody w rzece przekroczył stan alarmowy, ale jest znacznie niższy niż w środę. Oczywiście niepokoją nas opady deszczu, bo ziemia jest już tak nasączona wodą, że już więcej jej nie przyjmuje. Z trwogą spoglądamy w niebo - mówi Janusz Kwaśniak, wójt Borzęcina. Trudno mieszkańcom gminy się dziwić, w czerwcu, po kilkudniowych opadach, Uszwica wystąpiła z brzegów i zalała Bielczę. Na szczęście od ponad roku trwa remont wałów przeciwpowodziowych w Borzęcinie Górnym i Dolnym, co znacznie poprawia stan bezpieczeństwa. Powiśle Dąbrowskie W Dąbrowie Tarnowskiej i Oleśnie pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje od wieczora, 11 listopada. W gminach: Gręboszów, Bolesław i Radgoszcz stan ostrzegawczy wprowadzono wczoraj w godzinach rannych. W Szczucinie do godzin południowych rozważano taką decyzję i już prowadzony był stały monitoring stanu wód Wisły oraz mniejszych rzek i potoków. - Wody przybywa. W nocy poziom rzek spadł wprawdzie o kilkanaście centymetrów, ale intensywne opady od rana powodują, że znów odnotowujemy wzrost. Rzeka Breń oraz mniejsze cieki w mieście i gminie są na bieżąco monitorowane. Obserwujemy też stan rzek w ich górnych biegach oraz sytuację na obszarze sąsiedniej gminy Lisia Góra. Przygotowywane są worki z piaskiem, widać, że mieszkańcy również krzątają się przy swoich posesjach - mówił wczoraj burmistrz Dąbrowy, Stanisław Początek. Na terenie gminy Dąbrowa Tarnowska nie odnotowano wczoraj do godzin południowych podtopień zabudowań gospodarczych. Jednak grunt już jest całkowicie nasycony i na polach potworzyły się rozlewiska wody. Władze gminy szacowały, że przy tak intensywnych opadach, jakie trwały w godzinach przedpołudniowych, woda może podejść pod budynki znajdujące się w zaniżeniach terenu, w pobliżu rzek i potoków. Nie wykluczano wprowadzenia alarmu powodziowego. Podobna sytuacja była wczoraj w gminie Olesno. - Zalane są pola, ale nie mamy zgłoszeń, by jakieś gospodarstwa zostały podtopione. Wody przybywa, choć nie jest to przybór gwałtowny. Niewykluczone, że jeśli sytuacja będzie się pogarszać, to wprowadzimy alarm powodziowy - mówił wczoraj wójt Olesna, Witold Morawiec, podczas wizji w terenie. Rzeki i potoki w gminie Szczucin jeszcze wczoraj mieściły się w swoich korytach. Także poziom Wisły nie wskazywał, by miało dojść do przelania przez wały. Do południa nie podjęto decyzji o wprowadzeniu tu pogotowia przeciwpowodziowego, jednak prowadzone już były działania mające na celu stałe monitorowanie sytuacji. W Gręboszowie, Bolesławiu i Radgoszczy w godz. 8 - 10 wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe. W tych trzech gminach pojawiły się rozlewiska wody na polach. Podtopień zabudowań wczoraj nie odnotowano. Liczenie strat Jutro, najpóźniej w poniedziałek, rozpocznie się szacowanie strat. Już dzisiaj wiadomo, że będą znacznie niższe niż w czerwcu. Wicewojewoda małopolski Stanisław Sorys podkreśla, że dopiero kiedy woda ustąpi, będzie można oszacować straty. Mirosław Kowalski, Barbara Jaworska tarnow@dziennik.krakow.pl PROGNOZA POGODY W TWOIM MIEŚCIE I REGIONIE: SPRAWDŹ SPRAWDŹ, CZY WODA NIE ZALAŁA DRÓG.KLIKNIJ! Czytaj więcej: Małopolska: Pogotowie przeciwpowodziowe w 3 gminach Alarm w Zebrzydowicach. Piotrówka wylewa! Uwaga! Wzbierają rzeki na południu kraju