Jak wyjaśniła w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, Beata Stępień-Warzecha, pracownica Urzędu Miasta w Nowym Sączu, Marta G. została oskarżona o to, że przekraczając swoje uprawnienia, zainstalowała w gabinecie komendanta urządzenie rejestrujące dźwięk, w celu uzyskania informacji, do której nie była uprawniona. Nagrane w ten sposób rozmowy komendanta, przekazała prezydentowi Nowego Sącza. Wasiluk został zwolniony z pracy w lutym bieżącego roku. Oficjalnym powodem zwolnienia, podawanym przez władze Nowego Sącza, była "utrata zaufania wskutek nieprzestrzegania wytycznych bezpośredniego przełożonego, wiceprezydenta Jerzego Gwiżdża". Komendant miał nadużywać uprawnień i łamać prawo w stosunku do jednego ze strażników miejskich, m.in. świadomie dopuścił go do pracy, kiedy ten był na zwolnieniu lekarskim. Uznając swoje zwolnienie za bezzasadne, Wasiluk domagał się sądownie przywrócenia do pracy. Do nagrywania rozmów w gabinecie Wasiluka przyznała się cywilna pracownica Straży Miejskiej w Nowym Sączu, Marta G., która miała być przez niego szykanowana. Jak wyjaśniała, płyty te nagrała z własnej woli, w desperacji, a powodem takiego działania było codzienne znęcanie się psychiczne przez komendanta Straży Miejskiej. Przestępstwo kradzieży informacji jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.