- Dwojgu głównym oskarżonym zarzucono zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą; cztery inne osoby odpowiedzą za działanie w tej grupie - powiedziała prok. Elżbieta Potoczek-Bara z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. Według ustaleń prokuratury dwoje głównych oskarżonych - Katarzyna M. i Robert L. - zajmowało się sprowadzaniem Ukrainek do pracy w agencji towarzyskiej. Brali udział w werbowaniu kobiet i sprowadzali je do Tarnowa. Wyszukiwali osoby znajdujące się w trudnym położeniu materialnym i wykorzystywali to, że są bez środków do życia. Niektóre kobiety informowali o prostytucji, innym nie mówili, jaką pracę będą wykonywały. Według ustaleń śledczych agencja działała ok. 10 lat. Przez ten czas organizatorzy, którzy prowadzili luksusowe, wystawne życie, uzyskali ponad 5,5 mln zł. W świadczonych całodobowo usługach uczestniczyło od trzech do sześć kobiet. Oskarżeni prowadzili działalność w zakresie usług porządkowych i noclegowych i, by zalegalizować pobyt Ukrainek, podpisywali z nimi umowę o pracę. Katarzyna M. i Robert L. nie przyznali się do winy; pozostają w areszcie. Grozi im kara do 15 lat pozbawienia wolności. Czwórka pozostałych oskarżonych przyznała się do zarzutów i zadeklarowała chęć dobrowolnego poddania się karze. W rozbiciu gangu uczestniczyli policjanci z rzeszowskiego oddziału CBŚ. Na poczet kar, jakie grożą podejrzanym, zabezpieczono mienie o wartości ok. miliona złotych.