Marta wyszła ze szkoły i ślad po niej zaginął. Po kilku tygodniach poszukiwań jej ciało znaleziono w zalewie niedaleko Wieliczki. Jak powiedział w rozmowie z RMF FM prokurator Krzysztof Urbaniak, oskarżony już w drodze do domu zabrał dziewczynie telefon komórkowy i wyciągnął z niego baterie. Następnie pojechał z nią do domu swojej dziewczyny, wiedząc że nikogo tam nie ma i nikt szybko nie wróci. - Wjechał samochodem w bezpośrednie sąsiedztwo garażu, ustawił go tyłem do drzwi, co umożliwiło mu później łatwe przeniesienie zwłok. Zwłoki ukrył w miejscu, o którym wiedział, że jest to akwen wodny, o którym niedługo zostanie zasypany i że nikt tych zwłok nie jest w stanie odnaleźć - dodaje prokurator.