Podczas ostatnich prac w Sejmie nie zostały wzięte pod uwagę propozycje odnośnie zmiany przepisu regulującego przeznaczenie środków finansowych z tytułu biletów wstępu na teren parków narodowych. Apel taki skierowali organizatorzy społecznej inicjatywy "Śmigło dla Tatr" na adres zarówno sejmowej jak i senackiej Komisji Ochrony Środowiska. Teraz ponownie zamierzają wystąpić ze swym apelem, który do tej pory, w ciągu nieledwie 3 dni poparła imponująca liczba 2,5 tysiąca internautów - poprzyj akcję. Jeśli i tym sposobem nie uda się wprowadzić pożądanych zmian, gotowi są podjąć organizacji obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Zgodnie z Konstytucją, wniesienie takiego projektu do Sejmu wymaga zebrania 100 tys. podpisów obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Zdaniem organizatorów akcji "Śmigło dla Tatr", wprowadzenie do projektu pewnych zmian otwierałoby m.in. możliwość przynajmniej częściowego zaradzenia przeciągającym się problemom związanym ze stworzeniem specjalistycznego lotnictwa ratunkowego w Tatrach. Jednym z kluczowych problemów TOPR jest sprawa śmigłowca. Używany poprzednio "Sokół" jest niesprawny od czasów katastrofy, która miała miejsce podczas akcji na lawinisku pod Rysami. Obecnie planuje się jego remont, bo na nowy helikopter nie ma pieniędzy. Jak się jednak okazuje, kłopotem jest uzbieranie nawet niezbędnej do przeprowadzenia remontu sumy 5,5 mln złotych, za nowy śmigłowiec trzeba byłoby zapłacić ok. 15 mln. Współpraca z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym niestety również nie przyniosła rozwiązania problemu, choćby z tej przyczyny że będący na jego wyposażeniu MI-2 nie spełnia wszystkich wymagań wynikających ze specyfiki akcji w trudnym, górskim terenie. Zdaniem organizatorów akcji "Śmigło dla Tatr" niemożliwe jest tolerowanie takiego stanu rzeczy jak obecnie, kiedy do wielu akcji ratownicy muszą ruszać pieszo. Śmigłowiec wykorzystywany był przez TOPR w ponad 400 akcjach rocznie.