Młody mężczyzna wybrał się wczoraj na Rysy na tyle późno, że w drodze ze szczytu zastała go noc. Niestety, nie zabrał ze sobą żadnej latarki i zaczął po ciemku błądzić. Znalazł się w trudnym skalistym terenie i dopiero wtedy wezwał pomoc. Ratownicy mieli jednak problem z ustaleniem, gdzie się znajduje, bo turysta sam tego nie wiedział. Dopiero nad ranem w ścianie Buli pod Rysami 31-latka wypatrzyła turystka wchodząca na najwyższy szczyt Polski. Turysta był lekko wychłodzony, ale nie wymagał opieki lekarza. (mpw) Maciej Pałahicki