Według naszych informacji, część zdjęć to prawdopodobnie fotografie dzieci, którymi opiekował się dyrektor. Zdjęcia robił młodym ludziom między innymi podczas wyjazdów, które organizowało stowarzyszenie. Chodzi o obozy sportowe, wycieczki i kolonie. W komputerach dyrektora - prywatnym i służbowym - zabezpieczono kilka tysięcy fotografii i filmy. Nie ma wątpliwości, że mają one charakter pornografii dziecięcej. Mężczyzna jest teraz przesłuchiwany. Prokurator zdecyduje, czy postawi mu zarzut posiadania, czy też rozpowszechniania pornografii. Marek Balawajder