Na ławie oskarżonych zasiądą szefowie przychodni w Myślenicach, a także dwóch byłych już pracowników Funduszu. Troje z nich przyznało się do winy i są oni gotowi dobrowolnie poddać się karze. Czwartemu oskarżonemu, który nie uznaje zarzutów, grozi do 10 lat więzienia. Oskarżenia mają związek z przyjmowaniem przez pracowników NFZ łapówek w zamian za korzystne kontrakty dla placówek medycznych. Właściciele przychodni i szpitali do przekazywania pieniędzy wykorzystywali pośredników. Chodzi tu o kwoty rzędu od kilku do kilkunastu tysięcy złotych - 5-8 procent wartości całego kontraktu. Łapówki trafiały do osób, które potem zasiadały w komisji konkursowej. Nieoficjalnie mówi się, że praktyka ta była nieodzowna do uzyskania przyzwoitego kontraktu na usługi medyczne w Małopolsce.