94-letnia łączniczka prosi Majchrowskiego o pomnik AK

94-letnia mjr Danuta Szyksznian-Ossowska, pseudonim "Sarenka", skierowała list do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, w którym prosi o postawienie w mieście pomnika Armii Krajowej.

Jacek Majchrowski
Jacek MajchrowskiANDRZEJ BANAS / POLSKA PRESSEast News

"Choć mieszkam w Szczecinie, to urodziłam się w Krakowie i czuję się krakowianką. Chciałabym dożyć chwili, w której w mieście stanie pomnik AK i przylecieć na odsłonięcie; a ma być uruchomiona linia lotnicza na trasie Szczecin-Kraków" - powiedziała PAP łączniczka AK. Przyznała, że ma nadzieję, że jej list "wzruszy" niezdecydowanych krakowian i "ruszy" sprawę do przodu.

W trzystronicowym piśmie "Sarenka" opisuje m.in. historię swojej rodziny i swoją własną. Wyznaje, że jest dumna z tego, że jako 10-latka mogła sypać w Krakowie kopiec Piłsudskiego. Szyksznian-Ossowska za swoją patriotyczną postawę została odznaczona licznymi, najważniejszymi państwowymi medalami.

"Proszę wysłuchać zasłużonego żołnierza AK i pomóc tym moim koleżankom i kolegom, którzy jeszcze mogliby wziąć udział w uroczystości odsłonięcia takiego pomnika" - pisze kombatantka, która od ośmiu lat porusza się na wózku inwalidzkim. Jak dodaje, jej "łódź życia dopływa już do drugiego brzegu i trzeba się spieszyć, bo wkrótce 'pozostanie po nas tylko głuchy telefon'".

94-latka wyznaje, że odczuwa przykrość z powodu trudności w postawieniu pomnika "w tak polskim mieście, jakim jest Kraków". Dodaje m.in., że będzie oczekiwać na zaproszenie odsłonięcia pomnika AK, a prezydenta Majchrowskiego zaprosi na swoje 100. urodziny.

Zamieszanie wokół budowy pomnika

Pismo kombatantki jest efektem zamieszania, jakie powstało wokół pomnika "Wstęga pamięci", który miał stanąć pod Wawelem.

Sprawa pomnika AK w Krakowie ciągnie się od ok. 10 lat. Monument do dziś nie stanął, a w najbliższych miesiącach miasto, w wyniku decyzji radnych, zamierza przeprowadzić panel obywatelski - krakowianie wypowiedzą się w nim na temat najlepszej wg nich formy upamiętnienia żołnierzy AK.

Rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek powiedziała PAP, że prezydent odpisze na list major Danuty Szyksznian-Ossowskiej. Jak dodała, w sprawie pomnika AK wpłynęły listy także od innych osób.

"Prezydent rozumie rozżalenie kombatantów. Sam stał na stanowisku, że jeżeli były wcześniej konsultacje i decyzje o pomniku, to powinien on stanąć. Równocześnie prezydent zdawał sobie sprawę z oporu części mieszkańców i wolałby, aby pomnik łączył, a nie dzielił" - powiedziała.

Panel obywatelski

30 stycznia Rada Miasta Krakowa przyjęła uchwałę o organizacji panelu obywatelskiego nt. upamiętniania żołnierzy AK. W panelu wypowiedzą się eksperci i krakowianie - podejmą decyzję, czy pomnik AK jest najlepszą formą upamiętnienia żołnierzy, czy też może lepsze byłyby np. stypendia dla najlepszych z historii uczniów.

Jak zaznaczyła Chylaszek, uchwała radnych przyjęta 30 stycznia nie ma charakteru kierunkowego, co oznacza, że prezydent musi ją wykonać i panel obywatelski zostanie zorganizowany. Zgodnie z uchwałą prezydent Krakowa do końca lutego ma powołać zespół ekspertów, którzy przygotują panel obywatelski, a jego wyniki mają być przedstawione najpóźniej do 25 czerwca. W panelu miałoby wziąć udział ok. 100 osób.

Panel obywatelski to metoda podejmowania decyzji przy współudziale mieszkańców. Losowo wybrana reprezentacja krakowian - uwzględniająca m.in. kryterium wieku, płci, wykształcenia i dzielnicy zamieszkania - wraz z ekspertami dyskutuje nad rozwiązaniem konkretnego problemu. Realizowane jest to z proponowanych rozwiązań, które uzyska 80 proc. głosów uczestników panelu.

Uchwała z 30 stycznia - wyjaśniła rzeczniczka - ze względu na niekierunkowy charakter jednocześnie anulowała wcześniejsze uchwały dotyczące pomnika AK. "Teraz, w panelu obywatelskim, nie urzędnicy, nie radni, tylko krakowianie podejmą decyzję" - powiedziała rzeczniczka.

Pomnik miał stanąć pod Wawelem

W 2010 r. radni postanowili o wzniesieniu pomnika AK. Trzy lata później rozstrzygnięto konkurs na projekt, który wygrał zespół Alexandra Smagi i na bulwarze Czerwieńskim, pod Wawelem, wmurowano kamień węgielny. Z powodów finansowych i formalnych, związanych m.in. z gabarytami pomnika, nie był on budowany.

Po ich rozwiązaniu w 2017 r. prezydent Krakowa ogłosił przetarg na budowę, ale nie wpłynęła żadna oferta. Do kolejnego przetargu w 2018 r. wpłynęły dwie oferty, jednak kosztorys firm przewyższał budżet przeznaczony na budowę - ok. 1,3 mln zł.

Na przełomie 2017 i 2018 r. miasto zorganizowało konsultacje - w ankietach można było się wypowiedzieć nt. lokalizacji pomnika. Okazało się, że ponad 60 proc. ankiet zostało prawdopodobnie sfałszowanych - sprawą tą zajmuje się prokuratura.

PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?