Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie sędzia Tomasz Kozioł, mężczyzna odpowiadał przed sądem jako jeden z dwóch oskarżonych o "zabór pojazdu mechanicznego w celu krótkotrwałego użycia". Ponieważ drugi oskarżony się nie stawił, sąd wyznaczył termin kolejnej rozprawy. Wtedy oskarżony zapytał, czy może coś powiedzieć, wstał i stwierdził, że "czuje się niewinny, ale jeżeli prokurator uważa inaczej, to" - zawiesił głos. W tym momencie wyjął butelkę, polał się płynem i zapalił trzymaną w drugiej ręce zapalniczkę. Wyjmowaną butelkę zauważył obrońca oskarżonego i usiłował wyrwać mu zapalniczkę. Kiedy oskarżony oblewał się płynem, sędzia uruchomił system alarmowy. - Dosłownie w momencie, w którym na salę rozpraw wpadł pracownik ochrony, oskarżonemu udało się podpalić ubranie - powiedział sędzia. Pracownik ochrony razem z drugim, który przybiegł po kilku sekundach, wypchnęli podpalonego z małej sali rozpraw, przewrócili na ziemię i zaczęli gasić, zdzierając palące się ubranie. Natychmiast zawiadomiono stosowne służby, 26-latek trafił do szpitala, podobnie jak gaszący go pracownik ochrony. Policja i prokuratura wyjaśniają zajście.