Mężczyzna kupował lub sam szukał ukrytych głęboko w ziemi niewybuchów z czasów II wojny światowej. Pociski i granaty demontował, odzyskując z nich materiały wybuchowe i zapalniki. W ten sposób udało mu się zgromadzić aż 3,5 kilograma trotylu i trzynaście zapalników. W jego domu policjanci znaleźli także dwa pistolety i 250 sztuk amunicji. Sprawę prowadzi radomska prokuratura - Radomska prokuratura od sierpnia zajmuje się sprawą posiadania i handlu bez wymaganego zezwolenia bronią palną, amunicją oraz materiałami wybuchowymi - poinformowała jej rzeczniczka Małgorzata Chrabąszcz. To właśnie w ramach tego postępowania przeszukano posesję 25-latka. Sprawa, którą zajmują się śledczy z Radomia, została wyłączona ze śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Słupsku. Według Małgorzaty Chrabąszcz, postępowanie trafiło do tamtejszej prokuratury, bo z tego miasta miała pochodzić osoba zajmująca się handlem amunicją i materiałami wybuchowymi. Do nielegalnych transakcji dochodziło przez internet. - Na tym etapie postępowania nie można mówić o jakichkolwiek związkach tej sprawy z przygotowywanym zamachem bombowym na konstytucyjne władze RP przez 45-letniego Brunona K., który został zatrzymany 9 listopada - skomentowała Chrabąszcz.