Wczoraj przez kilka godzin zespół ekspertów z Politechniki Krakowskiej dokonywał szczegółowych pomiarów drgań ścian klasztoru Dominikanów. Specjalnie rozmieszczone czujniki na różnych wysokościach elewacji przesyłały do komputera sygnał o sile i poziomie drgań, jakie emitował przejeżdżający tramwaj. Jednak prowadzone badania to inicjatywa wyłącznie naukowa. Wyniki były bardzo niepokojące - Identyczne pomiary wykonywaliśmy na początku lipca tuż przed rozpoczęciem remontu. Wówczas wyniki były bardzo niepokojące. Wszystkie możliwe normy były przekroczone, zarówno jeśli chodzi o oddziaływanie na budynki, jak i na ludzi - tłumaczy Piotr Stecz, kierownik Laboratorium Badania Odkształceń i Drgań Budowli Politechniki Krakowskiej. Dziennie przez plac Wszystkich Świętych przejeżdża ponad 600 tramwajów. Efekty - rysy i pęknięcia ścian oraz drgania przedmiotów - można zauważyć na ścianach kaplicy Myszkowskich klasztoru Dominikanów oraz na kamienicy przy Dominikańskiej 3. To wystarczający powód do przeprowadzenia szczegółowych badań, jakie techniki zastosować przy remoncie. W całym kraju takie badania mogą prowadzić tylko akredytowane przez Polskie Centrum Akredytacji laboratoria. Remonty linii tramwajowych w stolicy oraz budowa drugiej linii metra czy generalny remont dworca głównego w Katowicach to tylko niektóre z inwestycji, które były poprzedzone takimi analizami. - Najważniejsza jest częstotliwość przejazdów na danym odcinku. Dopiero na podstawie tych specjalistycznych wyliczeń dobiera się matę wibroizolacyjną - mówi ekspert Piotr Stecz. Drgania osłabiają konstrukcję Dla budynku na Dominikańskiej analiza wykazała, że drgania nie tylko mogły być przyczyną uszkodzeń, ale wpływają też na osłabienie konstrukcji. Podczas pomiaru odnotowano również przekroczenia wpływu drgań na ludzi w budynku. Może to mieć negatywny wpływ na zdrowie osób mieszkających w tej okolicy. Wczorajsze badania to próba sprawdzenia, czy inwestycja została wykonana poprawnie. Zainstalowane maty mają służyć przez kolejne 20-30 lat. - Jeśli wyniki, których analiza potrwa około dwóch tygodni, wykażą, że wibracje podłoża nadal przekraczają normy lub są wysokie, znaczy, że pieniądze zostały wyrzucone w błoto. Nie zawsze zastosowanie najgrubszej maty gwarantuje pozytywny efekt - ostrzega Piotr Stecz. - Obowiązkowo po dokonaniu pomiarów trzeba przeprowadzić symulację obliczeniową, która pozwoli na dobór odpowiedniego materiału wibroizolacyjnego, gdyż może się tak zdarzyć, że przy zastosowaniu niewłaściwej maty poziom drgań zamiast się zmniejszyć wzrośnie - komentuje prof. Krzysztof Stypuła z Politechniki Krakowskiej. Nie zrobili badań przed remontem Wczoraj dziennikarze "Dziennika Polskiego" starali się dowiedzieć, jakie były wyniki badań, które powinien wykonać realizujący projekt. W Zarządzie Infrastruktury Komunikacyjnej i Transportu powiedziano im, że grupa ZUE, która było odpowiedzialna za inwestycję, zleciła pomiary Biuru Inżynierii Środowiska Eko Impact. Początkowo w firmie twierdzono, że zajmowała się badaniami drgań. Kiedy jednak dziennikarze spytali o akredytacje na takie ekspertyzy, szefowa firmy Katarzyna Kromka powiedziała, że na ich zlecenie prowadził je Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. - WIOŚ nie posiada urządzeń do badania drgań. Nie prowadzimy takich analiz - powiedział wczoraj Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Krakowie. Marcin Warszawski krakow@dziennik.krakow.pl Czytaj również: W kampanii "Wymieńmy się" Caritas uczestniczy Debata prezydencka w PWSZ Polityka wygrała ze szkołą