ARKA: Bołdyn, Galuś, Nowakowski (17' Pojnar), Romaniuk, Rozynek (53' Brychcy) - Wróbel, Pochylski, Wesołowski, Gad, Walter, Popyk. Żółte kartki: Skalnik: Szeląg, Grabowski; Arka: Bołdyn, Wesołowski, Gad W rundzie jesiennej w Nowej Soli górą byli piłkarze Skalnika, przegraliśmy wtedy 0:2. W tamtym meczu grało tylko 5 zawodników z tych, którzy wystąpili w sobotnim meczu, Wróbel, Pojnar, Gad, Rozynek i Walter. Piłkarzom Arki z trudnego boiska w Graczach udało się przywieźć trzy punkty. Do założonego jako cel na wstępie rundy 12 miejsca w tabeli brakuje nam jednego punktu. Rozstrzygnięcie na początku Jeszcze w tygodniu poprzedzającym sobotni mecz podczas jednego z treningów urazu nabawił się Krzysztof Rośmiarek. Wyszedł co prawda na przedmeczową rozgrzewkę, jednak okazało się że ból jest na tyle silny, że napastnik Arki nie mógł w sobotnim meczu zagrać. Na szpicy zastąpił go Piotr Popyk. Arka straciła bramkę już w 8. minucie meczu. Po niezamierzonej ręce Rozynka gospodarze błyskawicznie i ze sprytem rozegrali rzut wolny sprzed pola karnego, Grabowski wyszedł sam na sam z Bołdynem i zdobył prowadzenie. Taki rezultat utrzymał się jednak niecałe 4 minuty. Akcję z prawej strony zainicjował Piotr Galuś, podanie z głębi pola trafiło do Michała Wróbla, mocny strzał w krótki róg przeszedł jeszcze po rękach Bąka i piłka wpadła do siatki. Kilka minut później z powodu urazu boisko musiał opuścić Tomek Nowakowski, kiedy po jednej z interwencji zaczął ponownie odczuwać echa kontuzji kolana sprzed roku. Zastąpił go Adam Pojnar. Bramka ustalająca wynik wpadła w 21. minucie. Po rzucie rożnym piłka ominęła wszystkich zawodników w polu bramkowym, na długim słupku dośrodkowanie zamknął Romaniuk i strzałem głową z najbliższej odległości zdobył bramkę na 2:1. Mogło być więcej Nasz zespół po zdobyciu prowadzenia skupił się na defensywie i kontrach. Gospodarze próbowali wyrównać, jednak ich akcjom brakowało impetu i pomysłu na wykończenie. Grali nieporadnie a Arka czekała na możliwość szybkiego kontrataku. Takich okazji w drugiej połowie było kilka. Po dwóch z nich bramki wydawały się na wyciągnięcie ręki. W jednej z sytuacji po kontrze będąc sam na sam z bramkarzem gola nie potrafił zdobyć Michał Wróbel, w drugiej z doskonałej możliwości na podwyższenie rezultatu nie skorzystał Jarek Gad, który stojąc 5 metrów przed bramką nie trafił w piłkę. Na pożegnanie ligi W sobotę piłkarze Arki będą żegnać się z III ligą. O godz. 17.00 na boisku przy ul. 1 Maja nasz zespół podejmie Raków Częstochowa. Dla naszego przeciwnika to arcyważny mecz. Musi wygrać i liczyć na potknięcie GKP Gorzów w Katowicach, jeśli chce grać w nowej I lidze. Zapowiada się ciekawy mecz, zapraszamy kibiców. Autor: Marek Grzelka