Podejrzanemu przedsiębiorcy grozi od roku do 10 lat więzienia - poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Kazimierz Rubaszewski. Jak ustaliła prokuratura, mężczyzna od wielu lat prowadzi koncesjonowaną działalność gospodarczą, polegającą na handlu bronią na terytorium Polski. W tym przypadku miał próbować wywieźć z kraju broń bez wymaganego prawem indywidualnego zezwolenia. - Przedsiębiorcy przedstawiono zarzut wynikający z ustawy "O obrocie z zagranicą towarami, technologiami i usługami o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa, a także dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa - powiedział rzecznik. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia przestępstwa, tłumacząc, że nie miał świadomości bezprawnego działania oraz nie wiedział, że na wywóz z Polski tego typu broni potrzebne jest indywidualne zezwolenie wydawane przez organy administracji państwowej. Do ujawnienia próby przemytu doszło 28 kwietnia. Tego dnia funkcjonariusze Oddziału Celnego w Zielonej Górze przeprowadzili kontrolę ładunku 8 tys. pistoletów, które zgłosił lubuski przedsiębiorca. Deklarował wywóz broni sportowej do Tajlandii. Okazało się jednak, że chodzi o hiszpańskie pistolety Astra CUP 7000 kal. 6,35 mm, będące na wyposażeniu policji i służb specjalnych wielu państw; to mała broń służąca przede wszystkim do samoobrony. Wobec podejrzanego nie stosowano aresztu. Po przedstawieniu zarzutu wyszedł na wolność po wpłaceniu poręczenia majątkowego w kwocie 10 tys. zł.