Po ostatnich wyborach, nowe władze wykryły aferę i zażądały spłaty zadłużenia. Jeśli Sojusz nie wpłaci pieniędzy do jutra do godz. 11, prawdopodobnie dojdzie do pierwszej historycznej eksmisji Sojuszu z dzierżawionych pomieszczeń. Co prawda nie stanie się to zimą, ponieważ zobowiązuje okres ochronny, ale być może już na wiosnę. Wiceprezydent Janusz Baran zapowiada, że skończyły się czasu kiedy SLD była jedyną słuszną i jedyną uprzywilejowana partią. - Albo pieniądze na stół, albo podejmujemy czynności doprowadzające do rozwiązania tej sprawy. Jeżeli lewica mówi o tym, że nierówności społeczne są, to nich sama spojrzy za siebie i te nierówności wobec traktowania wobec innych partii też likwiduje - mówi Baran. SLD uważa, że nowy sposób naliczania czynszu jest niewłaściwy. Prawdopodobnie sprawa skończy się więc w sądzie. W przypadku niezapłacenia pieniędzy przez Sojusz, pierwszym krokiem jakie podejmie miasto będzie wypowiedzenie umowy dzierżawy.