Policjanci otrzymali zgłoszenie od jednego z pasażerów pociągu InterCity Warszawa-Zielona Góra, że konduktor, który wsiadł w Poznaniu, prawdopodobnie jest nietrzeźwy - powiedziała rzecznik. Funkcjonariusze pojechali na dworzec PKP w Zielonej Górze i czekali na przyjazd pociągu. Okazało się, że 43-letni konduktor miał ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zamierzają przedstawić mu zarzut z art. 180 kk. Zgodnie z nim: "kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, pełni czynności związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Konduktor usłyszy zarzut, kiedy wytrzeźwieje; na razie przebywa w izbie wytrzeźwień. Jak napisało PKP Intercity w przesłanym PAP oświadczeniu, konduktor został zwolniony w trybie dyscyplinarnym z pracy, natomiast kierownik pociągu został odsunięty od pełnienia obowiązków do czasu wyjaśnienia okoliczności naruszenia dyscypliny pracy. "Kierownik pociągu pełniący służbę w czasie zdarzenia, bezpośrednio odpowiedzialny za bezpieczeństwo pasażerów, został również poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Badanie wykazało wynik negatywny" - napisano w oświadczeniu. Przewoźnik poinformował także, że pracownicy związani z bezpieczeństwem w ruchu kolejowym i obsługą klienta są poddawani regularnym kontrolom trzeźwości, a każdy z czterech zakładów spółki jest wyposażony w atestowane alkomaty. Stanisławska zaznaczyła, że konduktor odpowiadał nie tylko za kontrolę biletów, ale również za przekazywanie maszyniście sygnałów do odjazdu oraz informacji o tym, czy pasażerowie bezpiecznie opuścili pociąg.