Do pożaru słubickiego bazaru doszło 10 stycznia. W uroczystości otwarcia wzięli udział przedstawiciele samorządu, kupcy a także goście z sąsiadującego ze Słubicami Frankfurtu nad Odrą. Przedstawiciel słubickich bazarowiczów, Paweł Sławiak powiedział, że "w 80 dni udało się przywrócić 451 stanowisk pracy, to spory wyczyn, swoisty sukces". Sławiak dodał, że "chociaż to bazar tymczasowy, to spełnia wszystkie wymogi i nie ma mowy o prowizorce". Burmistrz Słubic, Ryszard Bodziacki przypomniał, że dzień po pożarze wiele instytucji deklarowało pomoc, pojawiały się też obietnice przekazania ogromnych sum pieniędzy. - Niestety, wiele z tych obietnic - jak zauważył Bodziacki - nie zostało zrealizowanych. - Chciałbym dzisiaj podziękować ministerstwu pracy, otrzymaliśmy 2 mln złotych pomocy. Mowa była o 5 mln, ale ze względu na różne sprawy proceduralne skończyło się na dwóch - wyjaśnił. Bodziacki podziękował serdecznie sąsiadom zza Odry, którzy na wieść o tragedii kupców w Słubicach natychmiast rozpoczęli spontaniczne zbiórki pieniędzy. W sobotę przedstawiciel niemieckiej Caritas wręczył bazarowiczom ponad 7 tys. euro pochodzących z datków. Na zastępczym targowisku, którego budowa kosztowała ok. 300 tys. złotych zostało zlokalizowanych 451 stoisk. Ustawione w kilku rzędach, pokryte są plandekami chroniącymi przed deszczem. Wielu handlowców, którzy są rozczarowani prowizorycznością stoisk, podkreśla jednak, że najważniejsze jest to, iż mogli wrócić do pracy. Na spalonym w styczniu bazarze - jednym z największych w zachodniej Polsce - znajdowało się ok. 1 200 stoisk. Źródło utrzymania straciło blisko 6 tys. ludzi. Straty oszacowano na 25 mln złotych.