- 42-latkowi podejrzanemu o zabójstwo grozi od ośmiu lat więzienia do dożywocia. Jednym z motywów zbrodni, jaki śledczy biorą pod uwagę są m.in. rozliczenia finansowe między udziałowcami firmy - powiedział Rubaszewski. Obok Turka zarzuty usłyszało dwoje Polaków - kobieta prowadząca samochód, jakim zbiegł zabójca oraz mężczyzna, który miał brać udział w przenoszeniu zwłok zastrzelonego. Zarzucone im przestępstwa, m.in. utrudniania postępowania karnego przez zacieranie śladów i pomoc w ucieczce podejrzanego, zagrożone są karą do pięciu lat więzienia. Jak już wiadomo we wschowskiej prokuraturze, przygotowano już dwa wnioski o aresztowanie, co do trzeciego decyzja jeszcze nie zapadła. W miniony czwartek około godziny 10 w jednym z pomieszczeń zakładu doszło prawdopodobnie do kłótni współwłaścicieli firmy. Podczas niej 42-latek miał zastrzelić swego wspólnika i uciec z zakładu. Próby reanimacji postrzelonego mężczyzny nie powiodły się. Policyjna obława zakończyła się w Szprotawie (Lubuskie), gdzie po około trzech godzinach od strzelaniny zatrzymano auto, którym zbiegł podejrzany. Samochód prowadziła obywatelka Polski. To właśnie ona została zatrzymana. Jak ustaliła prokuratura, napastnik prawdopodobnie oddał jeden strzał w plecy ofiary z pistoletu maszynowego skorpion kaliber 7,5 mm. Broń została zabezpieczona jako dowód w sprawie. Może być nielegalna - ma starte numery fabryczne.