W wyniku wybuchu w puławskich zakładach azotowych dwie osoby zostały ranne. Poszkodowani doznali poparzeń. Na miejscu lądował helikopter LPR. - Działania Państwowej Straży Pożarnej ograniczały się w tej sprawie do zabezpieczenia miejsca lądowania LPR i pomocy w przetransportowaniu poszkodowanego do śmigłowca. Na miejscu działa straż zakładowa - mówi w rozmowie z Interią starszy kapitan Konrad Wójcik. Zakłady azotowe w Puławach. Przyczyną wybuch amoniaku Jak dowiedział się Polsat News, do wybuchu doszło ok. godz. 19:15 w zakładzie amoniaku. Rzeczniczka prasowa Grupy Azoty S.A. Monika Darnobyt potwierdziła, że zajście miało miejsce w trakcie uruchamiania podgrzewacza. Jeden z poszkodowanych - 35-latek - został przetransportowany przy pomocy LPR do specjalistycznego szpitala w Łęcznej. - Drugi, 29-latek z lżejszymi obrażeniami, został opatrzony ambulatoryjnie i przetransportowany do Szpitala Miejskiego w Dęblinie - dodaje Monika Darnobyt. Po godz. 20:30 sytuacja była już opanowana. Odpowiedzialna za akcję zakładowa straż pożarna to jednostka stworzona i przygotowana bezpośrednio do zabezpieczania terenów zakładów azotowych. Jak zaznacza PSP, strażacy z innych komend jedynie wspierają jej działania. Na miejscu czynności prowadzi też policja. - Pierwsze oględziny miejsca zdarzenia wskazują, że nie doszło do uszkodzeń aparatów na instalacji. Wszystkie niezbędne służby zostały powiadomione - podkreśliła rzeczniczka prasowa. Okoliczności zdarzenia mają zostać zbadane. Zakłday Azotowe w Polsce Zakłady Azotowe w Puławach funkcjonują od 1966 r. Od 2012 r. należą do grupy kapitałowej Grupa Azoty. Spółka zajmuje drugie miejsce w Unii Europejskiej w produkcji nawozów azotowych i wieloskładnikowych. Jest jedynym producentem melaminy w Polsce. Obecnie zatrudnia ponad 3,4 tys. osób.