Marta Ciećwierz w lutym skończy 28 lat. O tym, że kiedyś chorowała, nie lubi mówić zbyt wiele. - Lekarze zrobili swoje, ale specjalistyczny sprzęt, który szpital dostał od WOŚP, był niezbędny. Pomógł mi odzyskać zdrowie. Gdyby nie to, nie chodziłabym dziś po Gorzowie - powiedziała. Z Orkiestrą Jurka Owsiaka zaczęła działać od szóstego finału najpierw jako wolontariuszka. - Zebrałam wtedy 360 zł. Pamiętam, że strasznie padało i puszki nosiliśmy w reklamówkach, bo nam nasiąkały - dodała. Podkreśliła, że najważniejsza jest dla niej świadomość, że nowoczesny sprzęt medyczny od WOŚP naprawdę ratuje dzieciom życie i zdrowie, a działalność przy Orkiestrze daje niesamowitą energię. - To mój szczęśliwy 13. finał i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele, bo bardzo się w to wkręciłam - dodała. Od dziesięciu lat Marta Ciećwierz szefuje jednemu z gorzowskich sztabów, z którym w tym roku kwestuje ok. 260 wolontariuszy; najmłodszy ma cztery lata. Wspierają ich żołnierze ze Skwierzyny oraz Wędrzyna. Do licytacji jej sztab przeznaczył m.in. pióro od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego z wygrawerowanym jego imieniem i nazwiskiem, długopis, pendrive, zdjęcie z autografem i kubek od premiera Donalda Tuska, gadżety od młodych gorzowskich żużlowców i ich trenera Piotra Palucha oraz od gorzowskich koszykarek, a także złote serduszko, które będzie licytowane po godz. 17.00 na scenie przy centrum handlowym Kupiec Gorzowski.