- Wojsko z własnej inicjatywy postanowiło się włączyć w pomoc dla tych zielonogórzan, którzy zostali ewakuowani. Dziś, na moje polecenie, inspektorat wsparcia przygotował ponad dwa tysiące dziennych racji żywnościowych z konserwami z sucharami, napojami w proszku i gotowymi daniami obiadowymi do podgrzania, a także 700 kilogramów żytniego chleba w folii - powiedział Klich. Dodał, że wojsko jest gotowe wesprzeć potrzebujących kocami, ale na razie takiego zapotrzebowania nie ma. We wtorek w Zielonej Górze, z powodu nagłego wzrostu ciśnienia gazu, wybuchło kilkadziesiąt kuchenek gazowych. Doszło do kilku pożarów, jedno mieszkanie zostało doszczętnie zniszczone. Zginęła jedna osoba, kilka zostało rannych. W obliczu zagrożenia kolejnymi wybuchami zarządzono ewakuację osiedli Pomorskiego i Śląskiego, która objęła ok. 6,5 tys. osób. Miasto przygotowało miejsca w szkołach i hali sportowej, z których skorzystało 200 osób; pozostali znaleźli schronienie u rodzin. W środę mieszkańcy zaczęli wracać do domów. Wyjątkiem jest jeden budynek, w którym doszło do poważnej eksplozji gazu. W budynku mieszka ok. 150 rodzin, które pozostają pod opieką miasta.